Przy Lamborghini Urus 6x6 inne SUV-y czują się niepewnie

Pomysłowość tunerów nie zna granic. Jedna z amerykańskich firm powołała do życia np. Lamborghini Urusa 6x6. I ten prezentuje się mocno nietuzinkowo. Właściciel sprawił, że Urus wygląda jeszcze lepiej czy zniszczył włoskiego SUV-a?

Motoryzacyjne ciekawostki znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Bond wychodził z założenia, że "the world is not enough". Pewien właściciel włoskiego SUV-a doszedł najwyraźniej do wniosku, że "Urus is not enough". I postanowili coś z tym zrobić. Tak powstał SUV Lambo z napędem 6x6.

Zobacz wideo 128 km/h w zabudowanym i wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Kierowca lamborghini stracił prawo jazdy

Lamborghini Urus z napędem 6x6 i wydłużonym nadwoziem

Modyfikacje auta ograniczają się do tylnej części nadwozia. Panele zaraz za słupkiem C zostały po prostu wydłużone. To w tym miejscu pojawiła się dodatkowa oś i ewidentnie widać, że jest to oś napędowa. Taki "tuning" Urusa wygląda, delikatnie mówiąc, nietuzinkowo. Odbiera Lamborghini nieco muskulatury i sprawia, że samochód wygląda trochę jak luksusowy jamnik wśród SUV-ów.

Dodatkowa oś odbiera jednak nie tylko muskulaturę. Z pewnością pogarsza także właściwości jezdne i osiągi auta.

Oglądając zdjęcia Urusa 6x6 zwróćcie uwagę na jeszcze jedną rzecz. Auto zachowało tylny dyfuzor. Ten wygląda teraz jednak jak wyszczerzone przednie zęby z diastemą. Ciekawie prezentuje się tylko jeden akcent. Mowa o końcówkach układu wydechowego wpasowanych w dyfuzor. Przypominają trochę lufę broni, którą w jednym z odcinków kreskówki "Zwariowane melodie", Elmer Fudd używał do upolowania królika Bugsa.

 

Po co powstało Lamborghini Urus 6x6?

Prawdopodobnie chodzi o wyróżnienie samochodu na ulicy. Ma mocniej rzucać się w oczy od klasycznego Urusa. Ma sprawiać, że kierowca na każdym kilometrze będzie mierzył się z ciekawskimi oczami przechodniów i innych prowadzących. Do jazdy terenowej z całą pewnością się nie nadaje. Patrząc na typowo drogowe opony, nietrudno uznać, że nigdy nie zajedzie dalej, niż na ubitą drogę prowadzącą przez łąkę.

Więcej o: