Obowiązkowe opony zimowe? W Polsce jeszcze nie, ale od lat są takie naciski

Mandat za brak opon zimowych to temat wałkowany od wielu sezonów. W niektórych rejonach Europu faktycznie taki obowiązek istnieje i sypią się mandaty, jednak w Polsce takie przepisy jeszcze nie funkcjonują, choć od lat niektórzy eksperci i branża mocno za nimi lobbuje. Kto wie, być może nowy minister będzie bardziej im przychylny?

Nie będziemy tu straszyć mandatami za brak opon zimowych lub całorocznych (bo takie ogumienie traktowane jest jak ogumienie zimowe), bo w Polsce takich kar nie przewidziano. Co innego w regionach alpejskich, gdzie obowiązek taki od lat funkcjonuje. Nie oznacza to jednak, że tak już zostanie. Od lat zmianę w przepisach postulują pojedynczy posłowie oraz organizacje zrzeszające producentów opon, m.in. Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego.

Skoro wprowadzono obowiązek zapinania pasów – czyli uregulowano sytuacje po zderzeniu, to dlaczego nie zajęto się do tej pory przyczynami tych zderzeń? Niemal 20-25 proc. z nich ma związek z oponami! W sytuacji, kiedy wpływamy swoim zachowaniem na innych i może mieć to katastrofalne skutki ze względu na prędkość czy masę auta – nie powinno być dowolności. Jest to bardzo zastanawiające, że w świadomości nie połączyły się następujące zależności: jazda zimą na oponach z homologacja zimową – czyli zimowych lub całorocznych – to prawdopodobieństwo wypadku mniejsze o 46 proc., a liczba wypadków mniejsza o 4-5 proc.

To argumentacja Piotra Sarnecki, dyrektora generalnego PZPO. Jak widać, według niego wprowadzenie obowiązku sezonowej zmiany opon lub co najmniej stosowania opon całorocznych z odpowiednim oznakowaniem.

Obowiązkowa jazda na oponach zimowych w Polsce – podejść było kilka

PZPO nie jest odosobnione w swoich apelach. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat postulaty o obowiązku jazdy na „zimówkach" pojawiały się kilkukrotnie, a nawet pojawiały się takie próby. Największą wojowniczką była tu posłanka Beata Bublewicz pracująca swego czasu przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Była posłanka Platformy Obywatelskiej, lobbowała za pakietem zmian, by poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach, w tym wprowadzenia obowiązku jazdy na oponach zimowych zimą. Problem w tym, że w polskich realiach ten przepis nie miał składu i ładu, a dość kapryśna pogoda czyni z próby określenia ram czasowych pomysł bezsensownym, na co zwracało wtedy uwagę wielu ekspertów. Nie pomogły też coraz łagodniejsze zimy, choć tegoroczna pokazuje, że brak śniegu lub znikome jego opady to żaden pewnik. Trudno się dziwić, że pomysł upadł, nad czym ubolewała Bublewicz.

- Nie było nie tylko woli politycznej, ale w ogóle jakiejkolwiek woli - tak po kilku latach o projekcie wprowadzenia obowiązku stosowania opon zimowych w Polsce mówiła była posłanka.

Poprzedni rząd jasno wypowiedział się na temat obowiązku jazdy na oponach zimowych

W 2020 roku pojawiły się kolejne naciski na rząd. Posłanka PiS Barbara Bartuś apelowała wtedy w interpelacji do Ministra Infrastruktury, żeby stosowanie zimowych opon stało się u nas obowiązkowe. Posłanka przekonywała, że kierowcy przyjeżdżający w sezonie zimowym do miejscowości górskich nieprzygotowani do warunków atmosferycznych panujących w górach. Takim zachowaniem nie tylko paraliżują m.in. stolicę polskich Tatr, ale stwarzają realne zagrożenie na drogach.

W ubiegłym roku PZPO opublikowało też wyniki własnych badań, według których podobno 80 proc. Polaków popiera wprowadzenie takiego przepisu. Z kolei Instytut Samar wystosował zapytanie do resortu infrastruktury o działania, jakie prowadzi rząd w tej sprawie. Odpowiedź wtedy ucięła wszystkie spekulacje.

- Ministerstwo Infrastruktury obecnie nie prowadzi prac legislacyjnych zmierzających do wprowadzenia takiego obowiązku – poinformował IBRM Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

Za chwilę jednak pojawi się nowy rząd, w którym podejście do wielu aspektów życia jest zgoła inne niż dotychczasowej frakcji rządzącej, a zatem pomysł obowiązku jazdy na zimówkach zapewne powróci. To nowe otwarcie i tym samym nowa szansa dla branży oponiarskiej i instytucji lobbujących na rzecz zmiany przepisów.

Zobacz wideo

Mandat za opony? Można go dostać, ale nie za brak piktogramu na oponie

Jeśli policjant podczas kontroli dopatrzy się nieprawidłowości w postaci wybrzuszeń, pęknięć, brakującego fragmentu gumy, uszkodzonego kordu lub niedoboru bieżnika, może ukarać kierowcę mandatem za stwarzanie zagrożenia w ruchu lądowym. Dodatkową karą będzie odebranie dowodu rejestracyjnego za niewłaściwy stan techniczny pojazdu.

Fabrycznie nowe ogumienie ma bieżnik o głębokości od 6,5 do 8 milimetrów. W świetle polskich przepisów minimalna głębokość bieżnika umożliwiająca jazdę bez groźby narażenia kierowcy na mandat wynosi 1,6 milimetra. W przypadku zimówek zaleca się wymianę opon na lepsze, gdy głębokość bieżnika spadnie do około czterech milimetrów. W takiej sytuacji przyczepność na śniegu jest znacznie obniżona, a to tworzy niepotrzebne zagrożenie na drodze. Policja karze także za różne bieżniki na kołach jednej osi oraz kiedy opony wystają poza obrys pojazdu.

Więcej o: