Tosterem ogrzał samochód elektryczny? Spalił auto i pół domu

Kierowcy mają różne oryginalne pomysły na ułatwienie sobie życia. Nie wszystkie są jednak udane. Do tej kategorii można zaliczyć pomysł pewnego Duńczyka, który postanowił ogrzać akumulator w swoim aucie tosterem.

Pewnie z niekonwencjonalnego podejścia duńskiego kierowcy mielibyśmy wszyscy niezły ubaw, o ile jego nietypowy eksperyment nie skończyłby się prawdziwą tragedią. Co prawda nikt tu nie ucierpiał poza majątkiem, ale za to straty okazały się spektakularne.

Więcej informacji z kraju i za granicy, nie tylko tych motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Do zdarzenia doszło w sobotę w małej miejscowości położonej około 60 kilometrów na południowy zachód od Kopenhagi. Według relacji przybyłej na miejsce policji właściciel w mroźny poranek, postanowił podgrzać akumulator w jego aucie elektrycznym zaparkowanym pod wiatą. Mężczyzna użył do tego nietypowego urządzenia, a mianowicie domowego tostera.

Po chwili okazało się jednak, że początkowo sprytny pomysł, zakończył się ogromnym pożarem. Najpierw ogień strawił samochód wraz z wiatą, pod którą był zaparkowany, a następnie przeniósł się na dom, do której przylegała wspomniana wiata. Dom także częściowo spłonął.

Zobacz wideo

Duńska policja nie podała jednak informacji, o jaki model samochodu chodziło. Za to poinformowała, że pomysłowemu Duńczykowi grozi kara za naruszenie zasad bezpieczeństwa. Jaka? Tego już nie podano, jednak można się tylko domyślać, że prawdziwą karą będzie opisywanie okoliczności zdarzenia swojemu ubezpieczycielowi.

Źródło: rmf.fm

Więcej o: