Pijanym osobom nie należy pozwalać na jazdę samochodem. Ludzie siadający za kierownicą pod wpływem alkoholu stanowią ogromne zagrożenie dla siebie i innych. Dlatego, jeśli widzi się nietrzeźwego wsiadającego za kierownicę lub podejrzewa się, że zmotoryzowany może być pod wpływem alkoholu, powinno się to niezwłocznie zgłosić. Obywatelską postawą w tym zakresie wykazał się pewien mieszkaniec województwa świętokrzyskiego.
W niedzielę 19 listopada kilka minut po godzinie 9.30, do staszowskiej komendy wpłynęło zgłoszenie o kierującym osobowym Volkswagenem, przemierzającym miejscowość Koniemłoty, który może znajdować się pod wpływem alkoholu. Jak poinformował świadek, zmotoryzowany wyraźnie nie radził sobie z utrzymaniem właściwego kierunku jazdy. We wskazane miejsce skierowani zostali policjanci drogówki.
Mężczyzna, który nie wahał się zadzwonić pod numer alarmowy, podążał śladem podejrzanego kierowcy. Gdy Volkswagen zatrzymał się pod jednym ze sklepów, świadek postanowił działać i uniemożliwił mężczyźnie kontynuowanie jazdy. Kiedy na miejscu pojawili się policjanci, przeprowadzili badanie stanu trzeźwości mężczyzny ujętego przez świadka. Badanie alkomatem potwierdziło podejrzenia zgłaszającego - kierujący miał w organizmie ponad 4 promile alkoholu.
Mundurowi zatrzymali mężczyznę, którym był 41-letni mieszkaniec gminy Rytwiany. Podczas czynności wyszło na jaw, że posiada orzeczony przez sąd dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Teraz za jazdę pod wpływem alkoholu oraz za niestosowanie się do wyroku odpowie przed wymiarem sprawiedliwości. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. O pijanych kierowcach piszemy więcej na Gazeta.pl.