Ford Ranger Raptor pobił rekord świata o 1 centymetr

Ford Ranger Raptor ma prawie 2 metry "wzrostu" i bez ładunku waży blisko 2,5 tony. Mimo wszystko stanął na dwóch kołach i w takiej pozycji przejechał między dwoma ciasno ustawionymi pachołkami. Pobił poprzedni rekord świata o prawie centymetr.

Ciekawostki dotyczące motoryzacyjnych rekordów Guinnessa znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Ludzie grają w limbo. Muszą pokonać na dwóch nogach drogę pod ustawioną poziomo poprzeczką. Samochody mają swoją wersję limbo. Przejeżdżają na dwóch kołach między ciasno ustawionymi, pionowymi pachołkami. I mistrzem motoryzacyjnego limbo stał się właśnie Ford. Nie byle jaki Ford. Bo sam Ranger Raptor.

Zobacz wideo 21-latek jadąc BMW, przeciął rondo i uderzył w tył Forda

2,5-tonowy Raptor zmieścił się w 88-centymetrowej przestrzeni. Na dwóch kołach!

Niebieski Raptor, za którego kierownicą siedział Paul Swift – brytyjski kierowca kaskader, przejechał na dwóch kołach między dwoma pachołkami ustawionymi w odległości 88 cm. I pick-up musiał przejeżdżać prawie pionowo. Zwłaszcza że jego nadwozie ma ponad 200 cm szerokości! Na tym jednak dobre informacje się nie kończą, bo Paul Swift bijąc ten rekord Guinnessa, poprawił poprzedni wynik o prawie centymetr.

Różnica wydaje się niewielka? Być może i tak. Tyle że manewrowanie na dwóch kołach mierzącym 1922 mm wysokości i ważącym prawie 2,5 tony pick-upem też nie należy do łatwych...
 

Rekord nie był pewny. Kaskader musiał pokonać kilka problemów

O tym, jak trudne zadanie zostało postawione przed Paulem Swiftem, niech świadczy skala przygotowań. Zanim została podjęta decyzja o rozpoczęciu oficjalnego przejazdu, zespół kaskadera najpierw sprawdził np. informacje o prędkości i kierunku wiatru. Kolejną przeszkodą stał się sam Ford Ranger Raptor. Był zdecydowanie zbyt duży i zbyt ciężki. W efekcie zespół musiał np. wzmocnić rampę najazdową, za sprawą której auto stanęło na dwóch kołach. Musiało ją wzmocnić, aby ta wytrzymała nacisk kolosa.

Na tym lista problemów się nie kończy. Bo przeszkodą stał się też terenowy prześwit. Sprawiał, że samochód był mało stabilny podczas wykonywania manewrów. Całe szczęście jedna kwestia pozostawała bezsporna od początku. Postawienie auta ponownie na czterech kołach nie niosło ryzyka jego uszkodzenia. Ma tak solidne zawieszenie. Poza tym Swift świetnie znał się z Raptorem. Jak sam mówi, miał okazję wykonać kilka pokazów kaskaderskich tym samochodem wcześniej. Wiedział zatem, jak zachowuje się podczas jazdy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.