Choć niektórzy ustawiają się już w kolejkę do wymiany opon, to nadal jest spora grupa kierowców, która jest na etapie szukania i kupowania nowych kompletów ogumienia. I właśnie na tych ostatnich od pewnego czasu polują oszuści. Jak? Kto by nie skusił się na komplet markowych opon na super wyprzedaży, jakby kosztowały 60 proc. tego co u konkurencji? Tak właśnie wabią swoje ofiary oszuści, którzy sprzedają nieistniejący towar w sklepach internetowych.
Niestety, po kilku dniach radości z dobicia świetnego targu przychodzi rozczarowanie, bo okazuje się, że klient nie zobaczymy ani opon, ani wpłaconych pieniędzy. Wbrew pozorom, nabrać się można łatwiej niż mogłoby się wydawać. Witryny oszustów wyglądają z reguły bardzo profesjonalnie. Jest mnóstwo zdjęć, są opinię klientów, pole do kontaktu, podany adres firmy i wyskakujące różnego rodzaju certyfikaty mające potwierdzić, że mamy do czynienia z pewnym i zaufanym sklepem. Problem w tym, że to wszystko jest oszustwem.
Jak informuje Hamburskie centrum konsumenckie, znakiem charakterystycznym podejrzanych sprzedawców są nie tylko atrakcyjne ceny, ale także forma płatności. We wszystkich przypadkach nie było możliwości zakupu opon za pobraniem, co w przypadku internetowych sklepów oponiarskich od lat jest niemal standardem.
Oszuści jednak są na tyle sprytni, że nie zdradzają się na samym początku z tym, że za opony można płacić wyłącznie z góry. Fałszywe sklepy najpierw sugerują potencjalnym ofiarom kilka opcji płatności, ale dopiero po przejściu kilku etapów formularza zakupowego, bezpieczne dla konsumenta opcje płatności, jak: Visa/Mastercard, Paypal lub płatność przy odbiorze, znikają na samym końcu.
Prawniczka Hamburskiego Centum Konsumenckiego, Julia Rehberg twierdzi, że w sezonie liczba skarg oszukanych klientów znacząco rośnie. Rehberg radzi żeby szczególnie tego typu sklepy sprawdzać przed złożeniem zamówienia.
Należy sobie odpowiedzieć m.in. na następujące pytania: czy numer firmy jest prawidłowy? Czy numer telefonu jest osiągalny? Czy za wybrany towar można zapłacić dopiero po dostawie?
- dodaje.
Jak się ustrzec oszustów? Można zaglądać regularnie na strony internetowe centrów konsumenckich. Często pojawiają się tam nie tylko ostrzeżenia o szkodliwych lub wadliwych towarach, ale także nazwy podejrzanych sklepów internetowych.
Fałszywe sklepy oponiarskie jednak nie są wyłącznie domeną rynku niemieckiego. Niestety, podobne pomysły mają także polscy oszuści, o czym boleśnie przekonał się w tym roku m.in. 55-letni białostoczanin. Mężczyzna znalazł sklep internetowy z atrakcyjną ofertą sprzedaży opon. Zamówił komplet w promocyjnej cenie za blisko 1000 złotych. Pieniądze przesłał, ale zamówione ogumienie już nie dotarło, a kontakt z rzekomym sprzedawcą się urwał. Kiedy sprawą zainteresowała się policja, na stronie internetowej widniał już komunikat, że sklep nie działa, ale zostanie uruchomiony ponownie już wkrótce.