Nowe paliwo, które na stacjach benzynowych pojawia się 16 listopada, to tak naprawdę żadna nowość w Polsce. Taka zmiana jest efektem rozporządzenia ministra gospodarki w sprawie wymagań jakościowych dla paliw ciekłych. W związku z obowiązującymi przepisami określającymi nie tylko termin, ale także parametry paliwa, w dystrybutorach pojawia się tak zwane paliwo zimowe, które do wiosny zastępuje paliwo letnie.
Na czym polega różnica? Zimowe paliwo zawiera dodatki, które ułatwiają rozruch silnika i gwarantują jego prawidłową pracę w niskich, zimowych temperaturach. Co istotne, zmiana nie wpływa na wzrost cen. Z punktu widzenia kierowcy, właściwie nic się nie zmienia. Przy dystrybutorze nie należy doszukiwać się żadnych wyjątkowych oznaczeń i szukać specjalnego pistoletu. Pojazd tankuje się dokładnie tak samo, jak przy każdej wizycie na stacji, z tym że z pistoletu płynie paliwo w wersji zimowej.
Dzięki paliwu zimowemu spada ryzyko problemów z rozruchem silnika po zimnej nocy. Zimowe paliwo ma szczególne znaczenie dla użytkowników samochodów z silnikiem Diesla. Olej napędowy w mieszance zimowej jest znacznie bardziej odporny na działanie ujemnych temperatur i nie zamarza w układzie paliwowym.
Rozporządzenie ministra gospodarki z dnia 9 października 2015 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw ciekłych, wyróżnia trzy minimalne temperatury zatykania zimnego filtra paliwa (CFPP), przy których paliwo bezproblemowo przepływa w układach paliwowych:
Zimowa wersja benzyny o innych parametrach, ma zmieniony wskaźnik prężności par. Ten ma dolną granicę nadal wyznaczoną na poziomie 45 kPa. Rośnie za to górna. Ta jest o połowę wyższa i wynosi 90 kPa (według przepisów taka benzyna musi być sprzedawana od 1 listopada do końca lutego). O paliwach więcej piszemy na stronie głównej Gazeta.pl.