Awantura o ładowanie elektryków w garażu. Sąsiedzi w Bydgoszczy kłócą się o płatność za prąd

Dwóch lokatorów jednego z bydgoskich osiedli ładuje swoje auta elektryczne w garażu podziemnym. Problem polega jednak na tym, że zamiast samodzielnego licznika, zamontowali przy ładowarce podliczniki. To zasadniczo zmienia kwestię płatności za prąd.

Ciekawostki motoryzacyjne z całej Polski znajdziesz również w tekstach publikowanych na stronie głównej Gazeta.pl.

Konflikt między członkami wspólnoty mieszkaniowej na Osiedlu Paryskim w Bydgoszczy trwa w najlepsze. A jego tło dotyczy ładowania samochodów elektrycznych. Dwóch mieszkańców bloku zamontowało przy swoich miejscach parkingowych w garażu ładowarkę. Tyle że jest ona wpięta do sieci garażowej. Ten fakt tworzy pole konfliktowe między mieszkańcami. A o sprawie donosi Express Bydgoski.

Zobacz wideo

Ładowarka w garażu podziemnym jest podpięta do podlicznika, a nie licznika

Ładowarki w jednym z bydgoskich bloków są wpięte do sieci elektrycznej poprowadzonej w garażu podziemnym. To z niej pobierają prąd potrzebny do ładowania pojazdu. Tak, urządzenia zostały wyposażone w podliczniki. Tyle że nawet ten fakt nie pociesza pozostałych mieszkańców. Bo ci zwracają uwagę na jeszcze kilka faktów. Sam spór natomiast trwa od roku 2022. I na razie nie widać jego rozwiązania.

Prąd z podlicznika jest tańszy. Ale właściciele elektryków łamią uchwałę wspólnoty

Zastosowanie podlicznika to półśrodek. Urządzenie wskazuje co prawda zużycie prądu przez ładowarkę, ale nie stanowi podstawy do wystawienia faktury przez firmę sprzedającą prąd. Podstawę daje licznik główny, a z niego faktura jest wystawiana na wspólnotę. I nawet gdyby na podstawie podlicznika właściciel ładowarki zwracał pieniądze do wspólnoty, sporne pozostają dwie kwestie.

  • Pierwsza jest taka, że płatność za sam prąd nie oznacza, że właściciel ładowarki pokrywa wszystkie koszty. Powinien bowiem uczestniczyć również w opłatach stałych i zmiennych. Tego jednak prawdopodobnie nie robi.
  • Druga jest taka, że sposób eksploatacji ładowarki pozostaje w sprzeczności z uchwałą wspólnoty dotyczącą warunków dopuszczenia do eksploatacji stacji ładowania pojazdów elektrycznych montowanych na ścianach w garażu w części wspólnej nieruchomości. Zapis wyraźnie wymaga zastosowania oddzielnego przyłącza z oddzielnym licznikiem głównym, a nie podlicznika. Dodatkowo właściciel ładowarki musi przedstawić administratorowi umowę z firmą dostarczającą prąd.

Właściciele elektryków umowy z energetykiem mają. Cały czas używają jednak podliczników...

Sąsiedzi się kłócą, a zarządca budynku ma twardy orzech do zgryzienia. Administrator twierdzi, że właściciele miejsc parkingowych i ładowarek mają podpisane umowy na dostarczenie prądu do miejsc garażowych. Czemu zatem korzystają z podlicznika, a nie własnego złącza i licznika? W takim przypadku nie ma możliwości realizowania takiej umowy z zakładem energetycznym. Przedstawiciele wspólnoty proszą zatem administratora o udostępnienie umów przedstawionych przez właścicieli miejsc garażowych z ładowarkami. Firma tego zrobić jednak nie może. Zasłania się ochroną danych osobowych.

Administrator zapewnia w rozmowie z dziennikarzami Expressu Bydgoskiego, że pracuje nad rozwiązaniem sporu i unormowaniem sytuacji. Kiedy to może jednak nastąpić? Tego nie wiadomo... A sprawa jest o tyle paląca, że w dobie rosnącej ilości elektryków w Polsce, podobne konflikty mogą wybuchać również w innych miastach i innych wspólnotach mieszkaniowych w kraju.

Więcej o: