Sezon wymiany opon na zimowe wszedł w decydującą fazę. To oznacza, że kierowcy coraz chętniej zaglądają do warsztatów wulkanizacyjnych. I nie tylko. Bo część z nich przed wizytą musi kupić komplet nowych zimówek. To żaden problem? Pewnie, że tak. Zwłaszcza w XXI wieku, gdy kierowca ma do dyspozycji internet. Tyle że sieć oznacza też zagrożenia. Bo sytuację postanawiają często wykorzystać złodzieje.
Schemat zazwyczaj jest prosty. Kierowca wrzuca w wyszukiwarkę rozmiar opony i dodaje informację, że poszukuje zimówki. Na liście pojawiają się nazwy sklepów. Kierujący postanawia zatem przejrzeć ofertę większości z nich. Tak, aby znaleźć możliwie najbardziej atrakcyjną cenę. W pewnym momencie wpada na sklep, który oferuje ogumienie od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych taniej na sztuce. A taka dysproporcja sprawia, że nie tylko poszukiwaczowi promocji zaświecą się oczy.
Powyższy opis niestety nie stanowi opisu tzw. interesu życia. To raczej informacja o nowym mechanizmie oszustwa. Bo kierowca pakuje do wirtualnego koszyka cztery opony, wybiera formę dostawy, opłaca transakcję i... na tym się kończy. Bo nigdy nie otrzymuje przesyłki kurierskiej z ogumieniem. Zostaje na lodzie. Dosłownie i w przenośni. W przenośni, bo traci środki przeznaczone na opony. Dosłownie, bo zaraz lód pojawiający się na drodze zastanie kierowcę na ogumieniu letnim...
Proceder z oszustwem na opony zimowe może być spotykany nie tylko w Polsce. Okazuje się być popularny także np. w Niemczech. Centrum porad konsumenckich w Hamburgu mówi o dużej ilości informacji dotyczących fałszywych sklepów sprzedających opony. Warto zatem uważać!
Czy przed oszustwem na opony zimowe w dobrej cenie można się bronić? Oczywiście, że tak. Kierujący widząc świetną ofertę w sieci, przede wszystkim powinien zachować choć odrobinę rozsądku. Musi także sprawdzić podstawowe dane dotyczące sklepu. Alarmujące powinny być następujące fakty: