Elektryki okazały się klapą. Nowy Jork wraca do poczciwego Diesla

Nowy Jork rezygnuje z elektrycznych pojazdów odśnieżających. Testy ciężarówek okazały się wielką klapą ze względu na ich realny zasięg. Ten okazał się blisko trzykrotnie mniejszy, niż wymagany przez zarządców miasta. Tym samym metropolię odśnieżać będą auta napędzane wyłącznie olejem napędowym.

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Jak donosi portal 40ton.net, Departament Oczyszczania Nowego Yorku (DSNY) zamówił łącznie 14 elektryczne ciężarówki służące do odśnieżania dróg miasta. Wcześniej pracowały jako śmieciarki oraz zamiatarki i wówczas zdały testy śpiewająco. Jednak zimowa aura to już zupełnie inna bajka...

Zobacz wideo

"I wszystko by się udało, gdyby nie ta zima". Obnażyła słabość elektryków

Pierwszy atak zimy w metropolii na zachodzie Stanów Zjednoczonych brutalnie obnażył słabość elektryfikacji w dziedzinie motoryzacji. Realny zasięg ciężarówek przemianowanych na odśnieżarki na skutek intensywnych opadów śniegu rażąco odbiegał od tego sugerowanego przez producenta marki. Pojazdy były zdolne przejechać dystans blisko trzykrotnie mniejszy.

Ale spójrzmy dokładniej na przyczyny tak wielkiego spadku możliwości ciężarówek marki Mack. Tego typu pojazdy pracują w mieście w systemie 12-godzinnym. Tymczasem, podczas zgarniania zasp śniegu już po 3 godzinach trzeba było ściągać je na bazę, w celu uzupełnienia baterii. Ciągnięty po jezdni pług oraz pchany przed nim śnieg stawiają na tyle duży opór, że taka praca ciężarówką elektryczną traci właściwie sens. A przynajmniej w warunkach kilkunastomilionowego miasta. Do tego dochodzi wykorzystanie dużej ilości energii w systemach ogrzewania baterii. 

Ambitne plany spełzną na niczym? Długa droga przed producentami

Przedstawiciele amerykańskiej marki już ogłosili, że przy obecnym rozwoju technologicznym nie będą w stanie sprostać wymaganiom DSNY, które dotychczas wykorzystywało ciężarówki o napędzie Diesla. To oznacza powrót do łask poczciwych "spaliniaków". Co ciekawe, władze miasta planowały, by do 2040 r. służby oczyszczania miasta posiadały w swojej flocie auta napędzane wyłącznie "zieloną energią". Na ten moment wydaje się, że poczciwe diesle wciąż pozostaną niezastąpione w zimowych porządkach. 

Warszawa nie jest gorsza. Tam zima również krzyżowała plany

Ale kłopoty elektryków należących do służb miejskich dotyczą nie tylko Nowego Jorku. Świadkami dość podobnej historii byli mieszkańcy Warszawy, o czym przypomina portal Interia. W lutym 2021 r. w stolicy panowała wyjątkowo ostra, jak na współczesne czasy zima.

I choć w tym przypadku "bohaterami" niechlubnej opowieści były autobusy, to również i one były zasilane energią elektryczną. Wówczas Zarząd Transportu Miejskiego został zmuszony do interweniowania i zastępowania ich na trasach przejazdu tymi napędzanymi olejem napędowym. Przyczyna? Ta sama, mroźne temperatury.

Choć elektryfikacja w branży motoryzacyjnej w ostatnich latach znacząco przyspiesza, to wiele wskazuje na to, że rynek z naturą nie wygra. Przynajmniej na ten moment Czy producenci największych pojazdów podejmą rękawicę, czy poprzestaną na ambitnych planach?
Źródło: 40ton.net, Interia, naturalnews.com

Więcej o: