W zeszły czwartek (2 listopada) po południu policjantów z Lęborka zaalarmowała pewna kobieta, która podejrzewała, że mogła zostać okradziona. Wyjaśniła, że użyczyła swojego peugeota do testów mężczyznom, którzy zainteresowani byli kupnem auta. Problem w tym, że długo nie wracali i nie odbierali od niej telefonów. Policjanci postanowili wyruszyć pod jej adres. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Gdy policjanci byli w drodze na interwencję, kobiecie w końcu udało się skontaktować z jednym z mężczyzn. Mowa tutaj o 19-latku z powiatu wejherowskiego, któy prowadził pojazd. Młody mężczyzna przekazał zaniepokojonej właścicielce pojazdu, że zaraz wróci. I rzeczywiście, podjechał pod jej dom, tyle tylko, że był nietrzeźwy. Policjanci czekający wraz z kobietą, poddali młodzieniaszka badaniu alkotestem - w organizmie mężczyzny znajdowało się ponad pół promila alkoholu. Co więcej, po sprawdzeniu w policyjnych systemach jego danych wyszło na jaw, że nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów.
Jak przekazuje lęborska policja, mężczyzna usłyszy zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości i bez wymaganych uprawnień. Grozi mu kara trzech lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów przez co najmniej trzy lata.
"Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia i apelują o ostrożność przy sprzedaży samochodów. Udostępnianie ich obcym osobom do jazdy próbnej bez obecności właściciela jest ryzykowne i może skutkować utratą pojazdu. Należy też pamiętać o odpowiedzialności karnej, jaka grozi właścicielowi za udostępnianie pojazdu do prowadzenia osobie będącej pod wpływem alkoholu lub takiej, która nie ma do tego uprawnień" - ostrzegają stróże prawa.