Touareg nawet nie udaje, że aspiruje do miana pełnowartościowego premium. To jest auto z wyższej półki, o czym zdołała nas już przekonać pierwsza generacja 21 lat temu. Czas szybko leci, a trendy w tej kategorii ewoluują powoli. Auto dzieli modułową platformę z Porsche, Audi i Lamborghini. Doborowe towarzystwo sprawia, że flagowy Volkswagen może pochwalić się rozwiązaniami dostępnymi w autach z cenami przekraczającymi nierzadko milion złotych.
Przy okazji modernizacji, konstruktorzy utrzymali dotychczasowe rozmiary. Nadwozie mierzy 487,5 centymetra długości, 198,5 szerokości i 170 wysokości. Rozstaw osi wynosi 290,5 cm. Prześwit to minimum 19 cm, a po wybraniu trybu off-road, zwiększa się do 26 cm. W bazowej wersji ze stalowym zawieszeniem, odległość od podłoża jest stała i wynosi 21,5 cm.
lekkich (16 570 zł) oraz wyposażyć w matrycowe, wydajne reflektory HD Matrix (standard od wersji Elegance). Ich zasięg sięga 600 metrów, choć w odpowiednich warunkach nawet więcej. Na kiepsko oświetlonych drogach komfort jazdy rośnie geometrycznie. Snop światła dopasowuje się do warunków, optymalizując oświetlony obszar. Wykrywając pojazd nadjeżdżający z naprzeciwka wycina kolejne segmenty, by nie oślepiać innych kierowców. Dodatkowe wsparcie stanowi kamera noktowizyjna wychwytująca pieszych i duże zwierzęta. Obraz trafia na ekran umieszczony między wirtualnymi wskaźnikami. Reflektory podpowiadają też graficznie, w którą stronę układa się zakręt.
Dopłaty wymaga również elektrycznie wysuwany hak pozwalający na holowanie przyczepyo masie 3,5 tony. Zdecydowanie warto dopłacić do pakietu Offroad (3750 zł). Tutaj otrzymujemy osłonę chłodnicy, podłogi i akumulatora. Zestaw uzupełnia 90-litrowy zbiornik paliwa i dwa zaczepy do instalacji ucha holowniczego. Pośród lakierów, wrażenie robi nowy w palecie szary mat. Wyceniono go na 17 tysięcy zł. Tańszy są metaliczne - czerwony Chili (6040 zł) i niebieski Lapiz znany dotychczas z Golfa R (8370 zł).
Volkswagen stawia bezpieczeństwo na pierwszym planie, co potwierdza liczba systemów bezpieczeństwa. Dzięki zestawowi kamer, radarów i czujników ultradźwiękowych, Touareg pozwala całkowicie oddać stery elektronice. Auto utrzyma odległość względem poprzedzającego pojazdu, utrzyma się w wyznaczonym pasie ruchu, a w razie ograniczenia prędkości, dostosuje się do niego, choć w tym aspekcie sytuacja nie jest przesadnie różowa. W trybie autonomicznym niemiecki SUV będzie jechał przez 30 sekund. Po tym czasie poprosi kierowcę, by położył ręce na kierownicy i znów zacznie samodzielnie pokonywać kolejne kilometry. Co istotne, adaptacyjny tempomat działa też w korku, gdzie sam się zatrzyma i ruszy wraz z innymi pojazdami. Mechanizm działa w maksymalnym możliwym zakresie prędkości – od 0 do 250 km/h.
O sile i wielkości Touarega niech świadczą następujące liczby. W bagażniku zmieści 810 litrów, a po złożeniu asymetrycznej kanapy pojemność rośnie do imponujących 1800 l. Jeśli postawimy na hybrydę, kufer zmieści od 665 do 1675 l. Ładowność przedziału pasażerskiego wynosi 855 kilogramów. W sam raz, by zabrać na pokład cztery dorosłe osoby i kilka walizek.
Miejsca w dwóch rzędach jest mnóstwo. Nie brakuje go na wysokości barków, przed kolanami i nad głowami. Niemniej, to auto skrojone dla czterech osób, dla których przygotowano masywne podłokietniki. Jakość materiałów wykończeniowych to wysoka półka. Nie brakuje aluminium, drewna i fortepianowej czerni, choć akurat ten dekor wymaga ciągłego czyszczenia. Lifting zmienił nieco nastrojowe oświetlenie LED i wprowadził aktualizację do pokładowej elektroniki. Elektroniczne zegary zyskały nowe grafiki, a centralny ekran działa szybciej i łatwiej odnaleźć się w poszczególnych zakładkach. Musimy się za to przyzwyczaić do dotykowej klimatyzacji. Sterowanej suwakiem lub po dotknięciu konkretnej ikonki. Ten przed oczami kierowcy ma 12, natomiast centralny 15 cali. Przykryte szkłem tworzą spójną, interaktywną całość. Multimedialny kombajn łączy się z internetem i przenosi na ekran aplikacje ze smartfona.
Pod maską znajdziemy trzy jednostki napędowe. W tym segmencie klienci częściej decydują się na diesle (ponad 55 procent klientów), więc nie dziwi ich szeroka paleta. 3.0 V6 TDI występuje w dwóch odmianach – 231 i 286 KM. Ta najmocniejsza gwarantuje przyspieszenie do setki w 6,4 sekundy i średnie zużycie paliwa na poziomie 8,2 litra (według producenta). Ofertę uzupełnia 3-litrowe, benzynowe TFSI – 340 KM i 450 Nm.
Sprint do setki zajmuje w tym przypadku 6,1 s, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Flagowy okręt Volkswagena imponuje na drodze spokojem. Niezależnie od prędkości, w kabinie panuje przyjemna cisza. Dynamiczna podróż po autostradzie potrafi dać sporo przyjemności. 3-litrowy diesel jest niemal niesłyszalny i ochoczo współpracuje z prawą nogą kierowcy. Przy 150-160 km/h słychać jedynie cichy szmer powietrza opływającego karoserię. Obszerne fotele są tak wygodne, że nie chce się z nich wysiadać nawet po przejechaniu kilkuset kilometrów. Komfort poprawia też wysoka pozycja za kierownicą.
Dodatkowo, mamy do dyspozycji kilka ustawień pneumatycznego zawieszenia. W module komfortowym majestatycznie filtruje wszelkie nierówności. Wrażenia nie robią też na nim poprzeczne progi zwalniające. Układ kierowniczy w odpowiedni sposób reaguje na polecenia użytkownika, choć nie ma aspiracji do bycia skalpelem w rękach wprawnego chirurga. Pedał akceleratora zmienia natomiast charakterystykę w zależności od wybranego profilu. W trybie dynamicznym całkiem żywiołowo reaguje na dociskanie. Wówczas, Touareg przeistacza się w naprawdę żwawy samochód.
Do tego kolosa najbardziej pasuje najmocniejszy ropniak dysponujący stadem 600 Nm. Do setki przyspiesza nieznacznie wolniej od Golfa GTI. Robi to w taki sposób, że właściwie wystarczy tylko trzymać wolant. Całością zawiaduje sprawna elektronika. Momentu obrotowego nie brakuje zarówno podczas miejskich wojaży, jak i zamiejscowych wycieczek. Wyprzedzenie kolumny ciężarówek to dla Volkswagena bułka z masłem. Agresywna jazda nie jest jednak jego żywiołem, o czym informuje 8-biegowy automat. Pracuje aksamitnie, ale kolejne przełożenia wpina niespiesznie. Stawiając na mocną benzynę, musimy się liczyć ze sporym apetytem na paliwo. Na górskich odcinkach, komputer bez trudu wskaże w cyklu średnim ponad 20 litrów.
Podobnie w mieście. Spokojna jazda po równinach obniży zapotrzebowanie o połowę. Na tym tle diesel wypada zdecydowanie lepiej. W leniwej trasie potrafi zejść do 7,5 l, a na autostradzie wypić około 10 l. Pozostaje jeszcze hybryda plug-in. Ta bazuje na 3.0 TFSI i generuje łącznie 381 KM i 600 Nm. Z akumulatorem o pojemności netto około 15 kWh, przejedzie realnie 25-30 km. Skromnie. Z drugiej strony, jej działanie jest płynne i trudno wyczuć jakiekolwiek szarpnięcia. Uzupełniając regularnie prąd, taka specyfikacja może mieć sens w mieście, chociaż stawia na nią zaledwie kilka procent klientów.
Czemu nie. Standardowy prześwit SUV-a z pneumatyką wynosi 19 centymetrów. Wystarczy jednak wybrać moduł off-roadowy, by zwiększyć odległość od podłoża o dodatkowe 7 cm. Przy maksymalnym uniesieniu, kąt natarcia wynosi zadowalające 31 stopni. Wystające korzenie czy głębokie koleiny wypełnione błotem, nie stanowią dla VW większego problemu. Dodatkowo, niemieckie auto potrafi pokonywać przeszkody wodne o głębokości 57 centymetrów. Co ważne, nawet na sporych wybojach nie traci przesadnie na komforcie. Pokonywanie terenowych przeszkód daje sporo przyjemności, ale i tak Touaregiem najlepiej podróżować po asfalcie. Tam najbardziej przypomina charakterystyką luksusowe limuzyny na szczudłach.
Volkswagen nie ma się czego wstydzić na tle rywali z metką premium. To dojrzały, bardzo komfortowy i wszechstronny SUV-. Propozycja dla osób, które chciałyby zerwać z dyktatem niemieckiej trójcy. Auto robi też lepsze wrażenie względem Volvo XC90 i Land Rovera Discovery. Startuje też z adekwatnego pułapu cenowego. Za 231-konnego diesla trzeba zapłacić minimum 316 390 zł. Wariant o mocy 286 KM został wyceniony na 326 590 zł i właśnie na taki byśmy postawili. Benzynowe 3.0 TFSI 340 KM to kwota rzędu 338 390 zł. Hybryda plug-in uszczupli natomiast portfel przynajmniej o 403 990 zł. Do tego warto zarezerwować 80-100 tysięcy na dodatki z zakresu komfortu i bezpieczeństwa. Materiał powstał na wyjeździe sfinansowanym przez Volkswagen Group Polska. Nikt nie miał wglądu w treść artykułu przed publikacją.