W poniedziałek wieczorem policjanci z Kolna (woj. podlaskie) otrzymali nietypowe zgłoszenie. Na poboczu jednej z dróg w położonym nieopodal Danowie miał znajdować się samochód, który pechowo zawisł na kamieniu. Auto miało mieć uruchomiony silnik oraz włączone światła. Prawdopodobnie wszystkiemu winny był pijany kierowca, który wraz ze swoim równie nietrzeźwym kompanem, miał spać we wnętrzu auta. Policjanci niezwłocznie udali się we wskazany rejon. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Po dojechaniu na miejsce stróże prawa zastali opisywane w zgłoszeniu Renault. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie komendy w Kolnie - "Za kierownicą pojazdu siedział mężczyzna przypięty pasami, od którego funkcjonariusze od razu wyczuli alkohol. Badanie alkomatem wykazało, że 52-latek miał ponad 4 promile alkoholu w organizmie. Dokładny pomiar nie był możliwy z uwagi na przekroczenie skali w urządzeniu".
To nie wszystko. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że 52-latek ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, który obowiązuje do lipca 2025 roku. "W rozmowie z policjantami mieszkaniec powiatu piskiego powiedział, że wraca od znajomego i nie wie, gdzie jest, bo jest pijany. 52-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu" - dodaje oficer prasowa st. sierż. Ewa Zabłocka. Mężczyzna usłyszał już stosowne zarzuty. Teraz o jego losie zadecyduje już sąd. Mężczyźnie grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Policja po raz kolejny apeluje o rozsądek i odpowiedzialność. Każdy, kto siada za kółko po wypiciu nawet najmniejszej ilości alkoholu, stwarza zagrożenie nie tylko dla samego siebie, ale przede wszystkim dla innych uczestników ruchu. Stosujmy się do prostej zasady - "Piłeś - nie jedź".