Jak głosi ludowe przysłowie - "Gość w dom, Bóg w dom". Oczywiście odnosi się ono do sposobu, w jaki gospodarz powinien przyjmować gości — serdecznie, godnie, bez cienia skąpstwa. Wydaje się jednak, że od przyjmowanych osób też można byłoby oczekiwać pewnej ogłady. Niestety, niektórzy wizytujący nie mają jednak z pewnymi naturalnie przyjętymi normami wiele wspólnego. Dodajmy do tego alkohol i problem gotowy. Wie o tym doskonale mieszkaniec Międzyrzecza Podlaskiego. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Jak przekazała komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowa komendy w Białej Podlaskiej - "W ubiegłym tygodniu do komisariatu w Międzyrzecu Podlaskim zgłosił się mieszkaniec miasta, który został okradziony. Z jego relacji wynikało, że pod jednym ze sklepów poznał dwóch mężczyzn, których zaprosił do swojego domu. Tam wspólnie spożywali alkohol". Pokrzywdzony gospodarz stwierdził, że nie jest w stanie podać danych jego gości, ani też kiedy opuścili jego dom.
To, co jednak zdołał określić, to fakt, że został okradziony z "kilku drobiazgów", w tym telewizora, zegarka, portfela, dokumentów oraz kluczyków do samochodu. "Zgłaszający dodał, że po tym postanowił sprawdzić co z autem. Wówczas okazało się, że i ono zniknęło z miejsca, w którym było zaparkowane, gdzie sprawcy wykorzystali zapewne skradziony z domu kluczyk" - dodaje oficer prasowa.
Sprawą szybko zajęli się kryminalni międzyrzeckiego komisariatu. Ustalenie personaliów podejrzanych nie zajęło im zbyt wiele czasu. Wkrótce zatrzymano 26-latka oraz jego 23-letniego kompana. Policjanci odzyskali też skradzione auto, które zostało już częściowo rozebrane.
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Będą odpowiadać za włamanie i kradzież samochodu. Dodatkowo 26-latek usłyszał zarzuty kradzieży przedmiotów z mieszkania zgłaszającego oraz posiadanie narkotyków, które zostały znalezione podczas jego zatrzymania. "O dalszym losie mężczyzn zadecyduje sąd. Kradzież z włamaniem zagrożona jest karą do 10 lat pozbawienia wolności" - podsumowuje komisarz Salczyńska-Pyrchla.