22-latka zapomniała, od czego są lusterka. Wyprzedzając doprowadziła do groźnej kolizji

22-latka prowadząca Audi A4, która próbowała wyprzedzić Hondę, nie zauważyła, że lewym pasem jedzie już inny kierowca. Niestety, samochody zderzyły się i bezwładnie przemieszczając, uderzyły w japońskie auto prowadzone przez 61-latkę. Pojazd został zepchnięty do przydrożnego rowu, gdzie dachował. Kobieta trafiła do szpitala.

Częste korzystanie z lusterek to gwarancja naszego bezpieczeństwa. Niekiedy jedno spojrzenie decyduje o tym, czy staniemy się sprawcą kolizji, a nawet wypadku. Niestety, niektórzy kierowcy używają ich nie przed wykonaniem manewru, a dopiero w jego trakcie. A to prowadzi do opłakanych skutków. Dowodem na to jest przypadek pewnej 22-letniej kierującej. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Zobacz wideo

Kolizja na DK74. 61-latka w szpitalu

Do niebezpiecznego wypadku doszło w zeszłą niedzielę (8.10) ok. godz. 16.30 na drodze krajowej numer 74 w miejscowości Miączyn Stacja. Jak przekazała oficer prasowa komendy w Zamościu, aspirant sztabowy Dorota Krukowska–Bubiło, prowadząca Audi A4 nie upewniła się, co do możliwości bezpiecznego rozpoczęcia wyprzedzania i rozpoczęła ten manewr w czasie, gdy kierujący Audi A8 wyprzedzał ją, znajdując się na jej wysokości na lewym pasie. "Kierujący nie zdążyli zareagować i doszło do zderzenia samochodów. Po tym auta uderzyły w kolejny samochód marki Honda, który dachując, został zepchnięty do rowu" - dodaje funkcjonariuszka.

Za kierownicą kompaktowego Audi zasiadała 22-latka, która na szczęście nie odniosła żadnych obrażeń.  28-letni kierowca A8 oraz 30-letni pasażer, a także 61-letnia prowadząca Hondą trafili do szpitala. Po badaniach okazało się, że podróżujący Audi mężczyźni mogli wrócić do domu - z wypadku wyszli bez uszczerbku na zdrowiu. Mniej szczęścia miała 61-latka, która z obrażeniami ciała została zatrzymana w szpitalnej placówce.

Co istotne, badanie alkomatem wykazało, że wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi. W czasie, gdy na miejscu zdarzenia pracowały służby, ruch na DK74 w tym miejscu był utrudniony i odbywał się wahadłowo. Jak dodaje asp. szt. Krukowska–Bubiło - "Ustalamy dokładny przebieg zdarzenia i apelujemy o przemyślane manewry na drodze. Chwila nieuwagi może doprowadzić do tragicznych w skutkach zdarzeń, ktoś na drodze może stracić zdrowie, a nawet życie".

Więcej o: