Karygodny błąd dróżnika w Płocku. Pociąg o mało co nie zderzył się z autobusem

Przedstawiciele płockiej komunikacji miejskiej podzielili się nagraniem z kamerki jednego z autobusów, który o mało co nie zderzył się z pociągiem. Kierowca 5 października ok. godz. 5.20 zatrzymał się tuż przed przejazdem kolejowym przy ulicy Wyszogrodzkiej, gdzie mimo zbliżającego się składu nie opuszczono rogatek ani też nie włączono sygnalizacji świetlnej. Dróżnik został już tymczasowo zawieszony.

Niebezpieczna sytuacja na przejeździe w Płocku

O sprawie poinformowała Komunikacja Miejska w Płocku. Na swoim oficjalnym profilu na Facebooku opublikowała nagranie, na którym możemy zobaczyć, jak kierowca autobusu o mały włos unika zderzenia ze zbliżającym się pociągiem. Jak czytamy w poście -" Na przejeździe kolejowym nie były opuszczone rogatki, a zdarzenie to zauważył kierowca autobusu jadącego tą trasą, zaledwie chwilę przed przejazdem pociągu".

"Sytuacja była skrajnie niebezpieczna, a kierowca autobusu zareagował błyskawicznie, zatrzymując pojazd tuż przed przejazdem kolejowym. Maszynista pociągu uruchomił sygnały dźwiękowe dopiero w ostatnich chwilach przed przejazdem przez ulicę Wyszogrodzką" - dodano w facebookowym poście. Stwierdzono, że "incydent skrajnie podkreśla pilną potrzebę skrupulatnego nadzoru nad wszystkimi przejazdami kolejowymi. Bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego i pasażerów jest absolutnym priorytetem, a dzisiejsza sytuacja wyraźnie dowodzi, że nie możemy ignorować tej kwestii". Przedstawiciele płockiej komunikacji miejskiej zaapelowali także do PKP o podjęcie natychmiastowych działań w celu wyeliminowania szansy wystąpienia podobnych sytuacji w przyszłości. 

Zobacz wideo

Śledztwo w toku. Dróżnik kolei tymczasowo zawieszony

Nie trzeba było długo czekać na reakcję kolejarzy. Jak przekazało TVN24, PKP PLK utworzyła specjalną komisję, która zbada i wyjaśni szczegóły zdarzenia. Do sprawy odniósł się też Martyn Janduła z zespołu prasowego PKP. W wysłanej do redakcji TVN24 odpowiedzi poinformował, że w czasie niebezpiecznego incydentu  "służbę pełnił pracownik z wymaganym przeszkoleniem i przygotowaniem, by właściwie i bezpiecznie wykonywać obowiązki". Dodał także, że na czas wyjaśniania sprawy dróżnik został "odsunięty od wykonywania wszelkich czynności związanych z ruchem pociągów".

Przedstawiciel polskich kolei podkreślił przy okazji, że bezpieczeństwo m.in. na przejazdach jest dla PLK niezmiernie ważne. "PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. prowadzą szkolenia i pouczenia dla pracowników odpowiedzialnych za prowadzenie ruchu pociągów. Realizowane są kontrole dzienne i nocne posterunków dróżników. W stosunku do osób, które zlekceważą dyscyplinę, wyciągane są surowe konsekwencje, włącznie z dyscyplinarnym zwolnieniem" - podsumował Janduła. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Więcej o: