O rynku paliw w Polsce opowiadamy także w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Ceny benzyny i oleju napędowego w Polsce w sposób magiczny się zatrzymały. Chociaż nie tyle zatrzymały się, co nawet spadają. Za litr benzyny 95 na stacjach trzeba było zapłacić 20 września średnio 6,13 zł. Tydzień później stawka wyniosła już 5,99 zł. W tym samym czasie LPG drożeje. Praktycznie nieustająco od końca sierpnia.
Dane serwisu ePetrol pokazują jasno, że spadek cen LPG zatrzymał się mniej więcej 23 sierpnia. To wtedy za litr gazu w Polsce trzeba było średnio zapłacić 2,75 zł. Dziś mówimy już o kwocie na poziomie 2,97 zł, która na stacji potrafi się zamienić w grubo ponad 3 zł. I raczej trudno uwierzyć w to, że tendencja zostanie zatrzymana. Tym bardziej że nasila się ona mniej więcej od jakichś dwóch tygodni. Czemu LPG jako jedyne drożeje? Z czego to wynika?
Redakcja serwisu ePetrol podkreśla, że sytuacja wynika z działania prostego mechanizmu. Pojawiły się poważne problemy z dostawami tego paliwa z kierunku wschodniego. Z kierunku wschodniego, który na naszym rynku jest dominujący. Tylko z samej Rosji importujemy ponad 50 proc. tego paliwa. Sytuacja musiała zatem znaleźć zatem szybkie odbicie w cenach aktualnych na stacjach paliwowych. Każdy litr LPG już jest droższy i cały czas będzie drożeć. Co wyraźnie widać np. po cenach hurtowych.
Problemy z dostawami na kierunku wschodnim to prawdopodobnie kwestia celowego działania. Celowego działania państw popierających Rosję. Być może w ten sposób dostawcy LPG do Polski chcą się zemścić za zakaz wjazdu dla samochodów zarejestrowanych w Rosji do Europy? To element presji. Ceny rosną jednak z jeszcze jednego powodu. W przeciwieństwie do oleju napędowego czy benzyny, LPG nie otrzymało politycznego parasola ochronnego od Orlenu. W skrócie koncern nie stymuluje w sposób sztuczny stawek na rynku detalicznym przed wyborami. Uwolnienie "kursu gazu" kończy się zatem tak, jak widać na stacjach.
Blokada transportowa może mieć więcej celów. Może być nie tylko celową zemstą, ale i działaniem, które ma podnieść cenę LPG na światowym rynku. To mogłoby się okazać korzystne dla zrujnowanej gospodarki rosyjskiej.
Rosnące ceny LPG w Polsce to poważny problem. Po pierwsze dlatego, że nawet 3,5 mln pojazdów w naszym kraju może korzystać z zasilania tym właśnie paliwem. To mniej więcej 50 proc. liczby aut o napędzie wysokoprężnym. Ich udział w rynku jest znaczący. Po drugie gaz drożeje nie tylko na stacjach. Z jego wyższą ceną muszą się liczyć również osoby korzystające w domach z ogrzewania gazowego. A czynnik jest tym bardziej kluczowy, że coraz mocniej zbliżamy się do sezonu grzewczego.