Zaczęło się od zgłoszenia w komisariacie policji we Włodawie wypadku, w którym rany odniósł kierowca. Do zdarzenia doszło w miejscowości Hola, w gminie Stary Brus. Na miejscu okazało się, że fiat ducato zjechała z drogi i zatrzymał się na przydrożnym drzewie. Niestety, 21-latek prowadzący auto odniósł obrażenia głowy i nóg. Policjanci natychmiast udzielili mu pomocy, jednak mężczyzna skarżył się na silny ból biodra. Na miejsce przybyła również karetka, która przetransportowała poszkodowanego do szpitala.
Po chwili okazało się, że rozbite auto, tak naprawdę wcześniej się zepsuło, a z drogi wypadło podczas próby odholowania go do warsztatu przez innego busa prowadzonego przez 31-latka. Niestety, panowie nie wezwali lawety, ale postanowili dociągnąć zepsutego ducato do warsztatu na lince. Oczywiście nie ma w tym nic nielegalnego, ale jak widać, nawet dla zawodowych kierowców nie jest to wcale łatwe zadanie. Okazało się, że młody kierowca holowanego fiata zapomniał przed ruszeniem włożyć do stacyjki kluczyk. Na pierwszym zakręcie kierownica się zablokowała, a auto dostawcze wylądowało na drzewie w pobliskim rowie.
Drugi kierowca nie odniósł obrażeń. Po badaniu okazało się też, że obaj panowie byli trzeźwi. Cała sprawa skończyła się zatem na zarekwirowaniu dowodu rejestracyjnego uszkodzonego pojazdu.
Przy okazji relacjonowania tego nietypowego wypadku policja przypomniała zasady bezpiecznego holowania. Warto je sobie odświeżyć.
Ponadto należy przestrzegać odpowiednich odległości między pojazdami podczas holowania: