Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Drogowe patologie w Polsce nie są niestety niczym nowym. Jednak takich scen się nie spodziewaliśmy. Ten sprzedawca wystawił sobie jak najgorszą reklamę. Warto tu podkreślić, że aktualnie znamy relację tylko jednej strony. Sprawą podobno zajmuje się jednak już policja. Jest szansa, że dowiemy się niedługo znacznie więcej. Choć samo nagranie to książkowy przykład agresji drogowej i pieniactwa. Nic nie powinno usprawiedliwiać takiego zachowania.
Do tej niecodziennej sytuacji doszło w sobotę 23 września. Para z Opolszczyzny wybrała się na oględziny wystawionego na sprzedaż auta i ewentualny zakup. Gdy do transakcji finalnie nie doszło, sprzedawca miał wręcz wpaść w szał, więc oglądający musieli szybko uciekać. Jednak mężczyzna nie dał za wygraną i ruszył z za nimi w pościg. Tak wynika z relacji pary.
Nie dogadaliśmy się. Sprzedający wpadli w furię. Nie obeszło się bez wyzwisk w stronę mojego partnera. Jak najszybciej odjechaliśmy spod domu agresorów, ale człowiek widoczny na filmie zaczął nas gonić
- czytamy w opisie filmu umieszczonego na kanale STOP CHAM w serwisie YouTube
Krewki sprzedawca tak przejął się całą sytuacją, że zupełnie zapomniał o zasadach ruchu drogowego. Wielokrotnie łamał przepisy, wyprzedzając parę w niedozwolonych miejscach oraz zajeżdżając im drogę pojazdem marki Citroen. Na nagraniu widać, jak w pewnym momencie wprost zatrzymał się na chodniku i postanowił własnoręcznie wymierzyć im sprawiedliwość. Ci w przerażeniu zaczęli cofać, zaś drogowy furiat podążał samochodem za nimi.
Dalszą część zdarzenia poznaliśmy już tylko z relacji potencjalnych kupców. Okazuje się, że pogoń za nimi trwała. Finał okazał się szczęśliwy.
Na filmie tego nie widać, ale jechał za nami jeszcze kilka kilometrów, trzymając się na samym zderzaku. "Pościg" skończył się, dopiero gdy podjechaliśmy pod komendę policji. Sprawa została zgłoszona
- relacjonuje mężczyzna, który uciekał przed wariatem za kółkiem
Film udostępniony na kanale STOP CHAM rozpętał ogromną burzę w komentarzach. Poza szyderczymi komentarzami skierowanymi w stronę sprzedającego internauci wskazują, że posiadanie kamerki zamontowanej w aucie to w Polsce konieczność. W zalewie merytorycznych komentarzy nam szczególnie spodobała się jednak ta wypowiedź, nawiązująca do plagi cofanych nad Wisłą liczników:
chłop tydzień czasu wiertarką licznik cofał a wam się nie podobało, to nic dziwnego, że nerwy puściły
Wydaje się, że sprzedawca zbyt mocno do serca wziął sobie założenia marketingu bezpośredniego. Czekamy na informacje o postawieniu mu zarzutów. Ciekawe, jak zachęci sąd do wymierzenia mu jak najniższej kary? Bo na pewno nie przemocą. Źródło: STOP CHAM, YouTube