Probierz alkoholu to stara wersja alkomatu, a właściwie to nawet analogowy przodek tego urządzenia. Był szeroko wykorzystywany przez patrole policji od końca lat 50. do lat 80. XX wieku. Wtedy jego miejsce w dużej mierze zajęły urządzenia elektroniczne, a więc popularne do dziś alkotestery. Czy to oznacza, że probierz zniknął na dobre? Nie. Nadal bywa stosowany, ale niezwykle rzadko przez policję. Dlatego warto wiedzieć, czym tak właściwie jest.
Probierz alkoholu to nic innego jak szklana rurka, do której wprowadzona jest substancja reagująca na pary alkoholu. Podczas badania kontrolowany kierowca wdmuchuje do jej wnętrza powietrze. Gdy czynna warstwa wskaźnikowa wykryje we wprowadzonym do menzurki powietrzu alkohol, zmienia barwę. Gdy kolor zmieni się z żółtego na zielony, to oznacza że we krwi kierowcy jest przekroczony dopuszczalny poziom alkoholu.
Probierz przebarwia się nie tylko na zielono. Stosowane są także kolory czerwony i niebieski. Każda zmiana na kolejną barwę oznacza coraz wyższe stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodatkowo wskaźnik posiada miarkę pozwalającą na przybliżone wskazanie stężenia alkoholu.
Instytucja probierza alkoholu została usankcjonowana na mocy rozporządzenia ministra zdrowia z dnia 8 lutego 1957 r. w sprawie ustalania zawartości alkoholu w organizmie osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa w stanie nietrzeźwości. Ten akt prawny co prawda już nie obowiązuje, ale wskazuje dość dokładnie warunki stosowania miernika stężenia alkoholu. Mówi m.in. o tym, że badanie za pomocą probierza alkoholu "wykonuje organ prowadzący śledztwo lub dochodzenie". A dodatkowo "probierz trzeźwości zabezpiecza się przed działaniem czynników zewnętrznych". Gdy funkcjonariusz nie stosował się do drugiej z rad, mógł zakłócić jakość pomiaru. Probierz mógł wskazać nieprawidłowy wynik.
Warto zdawać sobie sprawę z jeszcze dwóch rzeczy. W roku 1957 trzeźwość kierowcy można było zbadać tylko probierzem lub poprzez "przeprowadzenie analizy chemicznej próby krwi pobranej z żyły osoby podejrzanej". Alkomatów wtedy nie było. Poza tym mówimy o czasach, w których prowadzenie pod wpływem alkoholu było wykroczeniem, a nie przestępstwem. Kierowca dostawał w takim przypadku mandat i tak właściwie to mógł kontynuować jazdę. Zmiana kwalifikacji czynu miała miejsce dopiero gdzieś w połowie lat 90. XX wieku.