Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Fani klasycznej motoryzacji wreszcie mają powód do zadowolenia. W obliczu wprowadzenia na rynki europejskie silników Euro 7 oraz końca produkcji aut spalinowych po 2035 r. producenci nie zamierzają skupiać się wyłącznie na rozwoju technologii elektrycznej.
Stellantis nową współpracę ogłosił 5 września b.r. twierdząc, że aż 24 rodziny silników z normami Euro 6 występujące w europejskich pojazdach są kompatybilne z formułami e-paliw. Oznacza to, że posiadacze takich aut nie są skazani na korzystanie wyłącznie z najpopularniejszych obecnie rodzajów paliw. To oznacza, że nowe mieszanki mogłyby zostać zastosowane w prawie 28 mln wyprodukowanych dotychczas samochodach z tej grupy. Równie spektakularnie przedstawia się kwestia środowiskowa. Korzystanie z paliw syntetycznych pomogłoby w redukcji emisji dwutlenku węgla do 2050 r. aż o 400 mln ton.
Troska o środowisko wpisuje się w agendę motoryzacyjnego koncernu. Zgodnie z planem strategicznym Dare Forward 2030 Stellantis dąży do zmniejszenia do 2030 roku śladu węglowego o połowę względem roku 2021 i osiągnięcia zerowej emisyjności netto do 2038 r. Tak oto użytkownicy aut spalinowych nie pozostaną poza orbitą zainteresowań producenta.
W badaniach wykorzystano mieszanki, które są zgodne z normami Euro 6, jednak nie są jeszcze na wystarczającym poziomie rozwoju. Nie ma jednak wątpliwości, że prace nad dwoma nowymi zakładami demonstracyjnymi Aramco znacząco przyspieszy ten proces.
Aby wdrożyć te rozwiązania jak najszybciej, Saudyjczycy nawiązali współpracę z ENOWA (Neom Energy and Water Company) w celu pełnoskalowej produkcji paliw syntetycznych. Natomiast prace z hiszpańskim Repsol mają na celu zbadanie możliwości produkcji niskoemisyjnego syntetycznego oleju napędowego i paliwa do samochodów oraz samolotów. Trwają również konsultacje z zespołami wyścigowymi. Czy czeka nas przełom w sprawie "spalinówek"? Nie możemy doczekać się dalszych wieści. Źródło: Stellantis.