• Link został skopiowany

Wyleciał z policji, bo chciał aresztować 10-latka. Ciężko uwierzyć za co

Do absurdalnej sytuacji doszło w USA w stanie Missisipi. Policjant zauważył chłopca oddającego mocz na samochód. Postanowił zareagować... aresztowaniem. Właśnie został zwolniony ze służby.
Chłopiec zatrzymany za oddanie moczu przy swoim aucie
fot. Latonya Eason, Facebook

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zdążyliśmy przyzwyczaić się do absurdów w USA jednak to zdarzenie brzmi dla nas aż zbyt nieprawdopodobnie. Dziecko oczekujące na powrót mamy udało się za potrzebą, aby zrobić siku. To nie spodobało się przechodzącemu obok funkcjonariuszowi, który postanowił dokonać zatrzymania. Czy to aby nie na pewno nowa część filmu "Missisipi w Ogniu"?

Zobacz wideo

Zabrakło toalety. "Każdy mężczyzna postąpiłby podobnie"

Sytuacja miała miejsce 10 sierpnia b.r. w miasteczku Senatobia w stanie Missisipi. 10-letni chłopiec wraz z siostrą czekali w samochodzie na powrót mamy z kancelarii adwokackiej. Gdy dziecko znalazło się w "sytuacji podbramkowej" postanowiło ulżyć swojemu pęcherzowi. Niestety nie znalazł w pobliżu czynnej toalety. Nie zastanawiając się długo oddał mocz za swoim autem. Pech chciał, że zauważył to akurat policjant. Ten okazał się prawdziwym służbistą i zamierzał dokonać aresztowania młodocianego "przestępcy", stawiając mu zarzut ekshibicjonizmu oraz niszczenia mienia. Na nic zdały się tłumaczenia, że chodziło o własność rodzinną i brak toalety w pobliżu.

Sprawa miała zostać skierowana do sądu rodzinnego. Jak relacjonowała matka zatrzymanego, policjant oczekiwał wraz z chłopcem na jej powrót, po czym zaczął ją pouczać i grozić sądem. Zszokowana kobieta natychmiast postanowiła powiadomić przełożonych funkcjonariusza o jego kuriozalnej postawie. Wydział policji błyskawicznie przeprosił całą rodzinę za zaistniałą sytuację, jednak nie był to koniec sprawy.

Nie skończyło się na zwolnieniu. Rodzina zyskała wielkie wsparcie

Trzy dni po zdarzeniu szef policji w Senatobii, Richard Chandler wydał oświadczenie, w którym ogłosił zwolnienie nadgorliwego policjanta z lokalnego posterunku. Mężczyzna miał ponoć uznać swoją winę. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu? W tym przypadku z pewnością. 

Finał sprawy okazał się więcej, niż szczęśliwy. Poza obietnicą przeszkolenia pracowników lokalnej policji pod kątem postępowania z nieletnimi, posterunek zobowiązał się do pomocy poszkodowanej rodzinie — założono zbiórkę pieniędzy na portalu GoFundMe. Okazało się, że rodzina boryka się problemami finansowymi. Akcja okazała się wielkim sukcesem, bo zebrano łącznie prawie 10 tys. dolarów. Tak oto z sytuacji wręcz beznadziejnej udało zrealizować coś wielkiego. 

Więcej o: