Lubiana zwłaszcza przez Amerykanów Klasa G ma nie tylko w Stanach rzesze fanów, która tylko czeka na jakiekolwiek doniesienia o ich ukochanym modelu. Wkrótce, bo już w 2024 roku, na rynku zawita elektryczna wersja Gelendy, czyli model EQG, a za parę lat do rodziny terenówek ma dołączyć jej zmniejszona wersja - "Klasa g". Tak przynajmniej wynika ze słów samego prezesa generalnego Mercedesa, Oli Kalleniusa, który zapowiedział premierę pojazdu przy okazji prezentacji Concept CLA na monachijskich targach IAA Mobility. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Jak stwierdził CEO stuttgarckiej marki w wywiadzie dla stacji CNBC, "syn czy też córka dużej G" ma dawać kierowcy dużo frajdy z jazdy w terenie jak i poza nim.Co ważne , auto ma być też sporo tańsze, niż standardowa Klasa G, na którą do niedawna trzeba było przeznaczyć kwotę przekraczającą pół miliona złotych. Oczywiście nie zdradzono, jak wyglądać będzie mini Gelenda. Podzielono się zaledwie zarysem nadwozia, z którego tak naprawdę nie da się niczego szczególnego wywnioskować...
Prawdopodobnie auto będzie bazowało na nowej kompaktowej platformie MMA, a więc rozmiarami będzie nieco większe niż wręcz automatycznie przychodzące na myśl Suzuki Jimny. Jeżeli zachowa bojowy charakter Klasy G i rzeczywiście poradzi sobie z jazdą w terenie, możemy spodziewać się prawdziwego rynkowego hitu. Niestety, nic nie wiadomo o dacie premiery nowego pojazdu. Kallenius zaznaczył jedynie, że nastąpi ona dopiero za kilka lat. Na otarcie łez dodał, że jeżeli ktoś "czeka na coś dobrego, będzie to warte czekania". Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko trzymać prezesa Mercedesa za słowo!