Fotoradar zrobił mu zdjęcie, więc go kopnął. Teraz zapłaci 20 tys. euro za naprawę

Kierowcy różnie reagują, gdy na zbyt szybkiej jeździe przyłapie ich fotoradar, jednak reakcja niemieckiego kierowcy przyłapanego na wykroczeniu w miejscowości Bous przerosła oczekiwania policjantów. Teraz mężczyźnie grozi nie kilkaset euro w ramach mandatu, ale nawet 20 tys. euro kary.

Policjanci z niemieckiego Schwalbach zamieścili komunikat o rzadko spotykanej sytuacji podczas kontroli prędkości. Jak sami to określili, był to „niezwykły i bezwstydny incydent". Zdarzenie miało miejsce tuż przed godziną 7 rano w gminie Bous. Funkcjonariusze okolicznej komendy policji przeprowadzali rutynową kontrolę prędkości w strefie ograniczenia prędkości do 30 km/h. Mundurowi posługiwali się przy tym przenośnym fotoradarem – w Niemczech nadal używa się sprzętów, które kiedyś w Polsce były ulubionym narzędziem pracy strażników miejskich i gminnych.

Radar w pewnym momencie ustrzelił furgonetka Renault, która jak przekazali mundurowi, jechała zdecydowanie szybciej niż pozwalały na to znaki. Kierowca po tym, jak zorientował się, że urządzenie zrobiło mu zdjęcie, zawrócił i podjechał do obsługujących urządzenie policjantów.

Zaczął od - jak to określono - „gwałtownego i głośnego" skarżenie się władzom na sens wykonywania takich kontroli prędkości. Potem mężczyzna zaczął domagać się od nich usunięcia zdjęcia z jego przekroczeniem prędkości. Oczywiście policjanci odmówili. Na tym jednak cała historia się nie skończyła.

Zobacz wideo

Mężczyzna, kiedy usłyszał, że nic nie da się z tym zrobić, wpadł w panikę. Pobiegł do urządzenia i przewrócił ją na ziemię, a potem... uciekł. Ten napad szału będzie go jednak dużo kosztować. Według policji kamera i stanowisko pomiarowe uległy poważnemu zniszczeniu. Ze wstępnych wyliczeń służb straty wynoszą około 20 000 euro, a na tym zapewne nie skończą się kłopoty nerwowego kierowcy.

Źródło: Solingen Tageblatt

Więcej o: