W miniony czwartek gdańscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży Volkswagena Golfa, w tym przypadku jednak nie chodziło o prawie nowy model, ale kilkudziesięcioletni egzemplarz o wartości... trzech tysiące złotych. Co dziwne auto zniknęło z parkingu podziemnego jednego z bloków na gdańskim Wrzeszczu.
Po przesłuchaniu właściciela okazało się jednak, że mężczyzna dość znacznie ułatwił sprawę złodziejowi, ponieważ nie dość, że nie zamknął auta, to także pozostawił kluczyki w kabinie samochodu. Złodziej wykorzystał tę sytuację i odjechał z parkingu, demolując przy tym szlaban wyjazdowy.
Jeśli myślicie, że sprawa kradzieży Golfa III za trzy tysiące złotych trafiła na kupkę z nierozwiązanymi sprawami kradzieży rowerów, to się mylicie. Gdańscy kryminalni dokonali wizji lokalnej i przesłuchali świadków, którzy mogliby naprowadzić ich na trop sprawcy. W rozwikłaniu zagadki przydały się też nagrania z monitoringu, które uwieczniły wizerunek złodzieja.
Dzięki temu dość szybko udało się ustalić tożsamość sprawcy. Już po czterech dniach, na ul. Waryńskiego w Gdańsku zatrzymano 19-latka podejrzanego o kradzież. Mężczyzna przyznał się do kradzieży. Kilka godzin później aresztowano również jego 45-letniego ojca. Okazało się bowiem, że mężczyzna sprzedał łup syna na złom za 600 złotych.
19-latek usłyszał zarzut kradzieży. Do tego zapewne dojdzie zarzut o zniszczenie mienia – policja nadal ustala wartość strat związanych z uszkodzeniem szlabanu. Z kolei zatrzymany 45-latek został oskarżony o paserstwo i ze względu na swoją wcześniejszą karierę przestępczą, może stanąć przed sądem w warunkach recydywy. Kradzież może być karana do 5 lat pozbawienia wolności, a paserstwo w przypadku recydywy może skutkować karą do 10 lat więzienia.