Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że Volkswagen od lat jest potentatem w produkcji... kiełbasek i ketchupu. Co roku Volkswagen sprzedaje siedem milionów kiełbasek curry, a także ponad 550 ton sosu na bazie pomidorów. To produkty już kultowe w Niemczech, trudno się zatem dziwić, że po wiadomości o wycofaniu z menu zakładowej stołówki słynnego currywusrt, Niemcy poczuli się, jakby ktoś ograbił ich z wieloletniej tradycji, a na władze Volkswagena posypały się słowa krytyki.
Decyzję skomentował nawet były kanclerz Gerhard Schröder, który stwierdził, że „Gdyby nadal zasiadał w radzie nadzorczej Volkswagena, nic takiego by się nie wydarzyło".
Co prawda Volkswagen nie zrezygnował z transformacji z produkcji aut spalinowych na elektryczne, ale zmienił zdanie co do swoich kiełbasek i zakładowego jadłospisu. Od kilku dni w restauracji w Markenhochhaus dostępne jest już danie z mięsem lub rybą. Co prawda wycofanie ich miało być elementem walki z emisją dwutlenku węgla, ale jak się okazało, naciski pracowników były silniejsze.
W wywiadzie udzielonym serwisowi "News38", rzeczniczka Volkswagena potwierdziła, że "prośba pracowników została uwzględniona". Dlatego zatrudnieni w Wolfsburgu ponownie mogą wybierać, jak chcą się odżywiać.
Z kolei Bild pisze, że currywurst świętuje swój powrót także w głównej stołówce Volkswagena. Trzeba tu wyjaśnić, że Volkswagen nie usunął całkowicie swoich kiełbasek z asortymentu - zrobił to jedynie w głównej stołówce. We wszystkich pozostałych 30 restauracjach zakładowych pracownicy mogli w dalszym ciągu zajadać się kultowym daniem.
Tak naprawdę currywurst Volkswagena jest dostępny nie tylko w fabrycznych stołówkach. Potrawa ta zdobyła taką popularność, że można ją nabyć również w oddziałach Volkswagena oraz w supermarketach na północy kraju. Trudno się zatem dziwić, że firmowa kiełbaska stała się najlepiej sprzedającym się produktem w ofercie niemieckiego producenta samochodów.
Źródło: Bild, News38, 24auto