Protestujący przeciwko zmianom klimatycznym, które przechodzi Ziemia, często uciekają się do drastycznych metod. W ostatnią niedzielę zablokowali drogę w rezerwacie Pyramid Lake należącym do Indian plemienia Paiute. Nevada leży w USA, a nie w Unii Europejskiej, dlatego protest nie trwał długo.
Więcej informacji motoryzacyjnych ze świata znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Na miejsce przyjechała pikapami lokalna policja. Strażnicy rezerwatu rozjechali prowizoryczną blokadę, podczas gdy jej organizatorzy uciekali z drogi w popłochu. Następnie jeden z samochodów zawrócić. Wysiadł z niego strażnik, który wyciągnął broń, zaczął krzyczeć na aktywistów, a kiedy zgodnie z poleceniem położyli się na drodze, rozpoczął zakuwanie ich w kajdanki. Ostatecznie zatrzymano pięć osób, które zostały zwolnione do domu po złożeniu zeznań.
Świadkowie nakręcili wideo z zatrzymania, które trafiło na platformę Twitter (X), gdzie natychmiast wzbudziło ogromne kontrowersje. Większość komentujących pochwala zachowanie strażników i potępia w czambuł blokadę zorganizowaną przez aktywistów. Uważają, że zasłużyli na takie traktowanie, ale można znaleźć i przeciwne opinie.
W związku z dużym rozgłosem, jakiego nabrało to wydarzenie, plemię Indian Paiute, którego własnością jest rezerwat Pyramid Lake w Nevadzie, postanowiło wystosować oświadczenie, a raczej informację prasową na temat jego przebiegu. Można w niej przeczytać, że 27 sierpnia 2023 r. rzeczywiście miała miejsce interwencja na drodze stanowej 447. Jej celem było usunięcie zorganizowanej przez aktywistów blokady.
Po przyjechaniu na miejsce rangersi nakazali zaprzestanie blokowania drogi, na której utworzył się kilkumilowy korek. Aktywiści nie posłuchali, więc zostali usunięci siłą, a blokada rozjechana pikapem. Teraz toczy się postępowanie wyjaśniające, czy jego strażnik, który był jego kierowcą, nie przekroczył uprawnień.
Wśród zatrzymanych osób wszystkie poza jedną, która ma maltańskie obywatelstwo, pochodziły z USA. Dwie z nich mieszkają w Nowym Jorku, trzecia w Waszyngtonie, a kolejna w Kalifornii. Wszyscy zostali zwolnieni po przesłuchaniu, a jedna odmówiła przyjęcia pomocy medycznej. Pod informacją przygotowaną dla mediów popdpisał się James J. Pheonix, prezes plemienia Indian Paiute z Pyramid Lake.
Protesty w sprawie zmian klimatu zwykle budzą duże emocje. Ich organizatorzy uciekają się do drastycznych metod, bo czują się bezsilni i chcą być zauważeni. Z drugiej strony, większość społeczeństwa nie akceptuje ich wywrotowej działalności, bo neguje albo bagatelizuje problem wpływu cywilizacji na zmiany klimatu. Naukowcy nie mają wątpliwości, że człowiek się do nich przyczynia.
Blokada drogi i późniejsza interwencja z Pyramid Lake wywołuje jeszcze większe kontrowersje z kilku dodatkowych powodów. Brutalność policji i służb porządkowych jest tematem debaty publicznej w Stanach Zjednoczonych od czasu tragicznych wydarzeń, do których doprowadziła. Poza tym sfilmowana sytuacja wydarzyła się na terenie rezerwatu Indian i można ją potraktować jako symbol zmiany społecznych ról, bo obie strony zachowują w nieszablonowy sposób. Historycznie to częściej rdzenni mieszkańcy bronili środowiska naturalnego w USA, a przyjezdni je niszczyli.
Amerykańskie rezerwaty najpierw były miejscem wygnania rdzennych mieszkańców USA, a potem zgodnie z ustawą Indian New Deal z 1934 r. formą zadośćuczynienia za krzywdy, których doznali od kolonizatorów. Wówczas tereny stały się własnością Indian i od tej pory zachowują na nich plemienną suwerenność oraz są przez nich zarządzane, włącznie z organizacją służb pilnujących porządku.