Specjaliści od technik bezpiecznej jazdy i ruchu drogowego nie bez powodu przestrzegają przed zjawiskiem poduszki wodnej zwanym aquaplaningiem. W czasie deszczu najlepiej zwolnić, zwłaszcza na drogach szybkiego ruchu. Boleśnie przekonał się o tym kierowca audi, który jechał w sobotę 26 sierpnia autostradą A4 na fragmencie obwodnicy Krakowa. Nie wierzył, że warto zwolnić, a skończył jazdę na barierze ochronnej. Niebezpieczną kolizję sfilmował inny kierowca, a kanał STOP CHAM umieścił wideo na YouTube. Warto je obejrzeć, żeby się przekonać, jak niewiele dzieli pozornie bezpieczną jazdę od jej nagłego zakończenia.
Więcej informacji na temat bezpiecznej jazdy znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Nie ma znaczenia, z jaką dokładnie prędkością jechał kierowca audi a5 sportback i czy przekraczał ograniczenie, bo po efektach widać, że robił to zbyt szybko. W dodatku popełnił szkolny błąd polegający na panicznym hamowaniu po utracie przyczepności. W ten sposób rozpoczął obrót samochodu, który zaczął bezradnie kręcić się w kółko i wylądował na barierce. Na szczęście nikt nie został ranny.
Kierowcy audi zabrakło umiejętności i zdrowego rozsądku. Nie przyszło mu do głowy, że jeśli wszyscy uczestnicy ruchu jadą wolniej, to może on również powinien dostosować prędkość do panujących warunków. Oczywiście trudno jest ją określić w liczbach bezwzględnych, bo zależy od wielu czynników. Dlatego mniej doświadczeniu kierowcy, którzy jeszcze nie nabrali wprawy w takich sytuacjach, powinni zwolnić na zapas. Najwyżej dojadą do celu troszkę później, ale lepiej zrobić to późno, niż wcale.
Na wystąpienie aquaplaningu ma wpływ przede wszystkim zachowanie kierowcy. To on wjeżdża zbyt szybko na nawierzchnię o ograniczonej przyczepności. Dlatego im szybciej jedziemy, tym dalej w przód należy patrzeć. Jeśli zobaczymy przed sobą błyszczący asfalt, który może oznaczać stojącą wodę, warto zwolnić wcześniej, zdjąć nogę z gazu i hamując w ten sposób silnikiem, albo delikatnie używając hamulca. Natomiast bardzo ważne, żeby zrobić to zanim nastąpi poślizg, bo wówczas jest już zbyt późno.
Warto też pamiętać, że poduszka wodna pod kołami tworzy się, kiedy opony nie są w stanie odprowadzić spod nich nadmiernej ilości wody. Ich skuteczność zależy od ilości wody, prędkości pojazdu, ale także od rodzaju i stanu opon. Dlatego warto dbać o odpowiednią głębokość bieżnika, a jeśli używamy opon o sportowej charakterystyce, w trakcie deszczu zwolnić jeszcze bardziej. W przypadku opon do samochodów o wysokich osiągach, czyli klasy high performance, ultra high performance i semi slick priorytetem jest przyczepność na suchej nawierzchni. Zwykle jest uzyskiwana kosztem ograniczonej przyczepności w innych warunkach.
Co zrobić, jeśli już zdarzy się aquaplaning? Wtedy można tylko zachować spokój i czekać na odzyskanie przyczepności, które zwykle nastąpi po krótkiej chwili. Można bardzo delikatnie próbować korygować tor jazdy, ale w żadnym wypadku nie naciskać hamulca, ani nie wykonywać żadnych gwałtownych manewrów. Obrót samochodu może wywołać nawet paniczne puszczenie pedału gazu. Również układy stabilizacji toru jazdy (tzw. ESP) nie gwarantują bezpieczeństwa w takich warunkach, bo ich możliwości korygowania toru jazdy są ograniczone.
Podsumowując, zjawisku aquaplaningu lepiej zapobiegać, niż sobie z nim radzić na drodze. Nie bez przyczyny na autostradach w wielu krajach obowiązują inne ograniczenia prędkości w czasie deszczu. Najlepsze sposoby na uniknięcie aquaplaningu, to obniżenie prędkości jazdy, dbałość o dobry stan techniczny opon oraz układu jezdnego, oraz spokój.
Prawidłowych reakcji kierowcy uczą się wraz z doświadczeniem. Można go nabrać mozolnie pokonując dziesiątki tysięcy kilometrów po drogach publicznych, albo znacznie szybciej — biorąc udział w kursach bezpiecznej jazdy. Jeśli brakuje nam wprawy, zdrowego rozsądku i przyzwoitych opon, możemy skończyć tak, jak kierowca z załączonego wideo.