Porady eksploatacyjne znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Kierowcy w Europie znają manualne skrzynie biegów od podszewki. A przynajmniej tak im się wydaje. Bo nie każdy z kierujących będzie w stanie odpowiedzieć na proste pytanie. Brzmi ono tak: "Czy można zmienić bieg z dwójki od razu na czwórkę?". Odpowiedź? Jednoznacznej nie ma. Tak naprawdę nie zależy ona od samego mechanizmu zmiany przełożeń, a bardziej sposobu, w jaki kierowca to robi. Liczy się zatem technika, a nie technologia.
Na początek zastanówmy się nad jednym. Pytanie o możliwość zmiany biegu drugiego na czwarty z pominięciem trzeciego nie jest szukaniem dziury w całym. Można znaleźć wiele sytuacji eksploatacyjnych, w których taki sposób prowadzenia może być konieczny. Przede wszystkim pojawią się wtedy, gdy kierowca potrzebuje skorzystać z rezerwy mocy w czasie ruszania lub np. wyprzedzania. Na dwójce wciska gaz do dechy i czeka aż wskazówka obrotomierza zabrnie pod czerwone pole. Później zmianą o dwa biegi w górę chce uspokoić pracę silnika.
W tym punkcie mamy dla kierującego dobrą informację. Z technicznego punktu widzenia pomijanie biegów nie ma żadnego znaczenia dla przekładni. Nie ma ona żadnej pamięci i nie spowoduje to wyrzucenia błędu na tablicy zegarów czy włączenia trybu serwisowego. Zła informacja jest taka, że korzystając z takiego sposobu zmiany biegów, należy uważnie spojrzeć na obroty. Te na biegu drugim muszą być na tyle wysokie, aby po wbiciu przełożenia czwartego i puszczeniu sprzęgła silnik nie zgasł.
Po zmianie np. o dwa biegi do góry, obroty silnika muszą pozostawać na poziomie optymalnym – konkretnie nie mogą być zbyt niskie. Za niskie obroty silnika po zmianie biegów o dwa stopnie w górę oznaczają zgaśnięcie silnika lub dużą ilość wibracji. A wibracje są wrogiem np. wysokiej trwałości koła dwumasowego.
Dużo większy problem pojawia się sytuacji, w której kierowca chciałby przeskoczyć o dwa biegi, ale w dół, a nie górę. I tu również remedium są obroty, a właściwie to optymalne obroty. Zbyt wysokie po redukcji mogą sprawić, że koła otrzymają zbyt dużą ilość momentu obrotowego i utracą kontakt z nawierzchnią. A dodatkowo pojawi się groźba uszkodzenia sprzęgła, skrzyni biegów, a nawet układu przeniesienia napędu czy silnika. Chociaż dziś producenci stosują blokady obrotów – tak, aby nie doszło do tzw. przekręcenia jednostki napędowej.
Kierowca szybko przekonałby się o błędzie np. podczas redukcji z piątki na dwójkę. W takim przypadku skrzynia po prostu by się rozpadła. Chociaż wbicie tak niskiego biegu przy dużej prędkości nie będzie łatwe. Skrzynia z pewnością będzie się opierać.