Kierowca ciężarówki zmiażdżył naczepę i budynek na "Nevadzie", bo zapomniał odsłonić firanki [WIDEO]

Na parkingu Nevada Center w okolicach Świebodzina doszło do kuriozalnego wypadku. Łotysz najechał na przyczepę i zepchnął ja na budynek, a przy okazji uszkodził auto osobowe. Okazało się, że kierowca przed ruszeniem nie odsłonił firanki w kabinie. Wszytko, nagrały kamery monitoringu.

Różne wypadki opisywaliśmy w naszym serwisie. Wiele z nich było naprawdę przerażających i dziwnych, ale ten z okolic parkingu przy starej dwójce a obecnie drodze nr 92 w województwie lubuskim jest wyjątkowo kuriozalny. Do zdarzenia doszło w niedzielę 20 sierpnia na znanym wśród kierowców ciężarówek parkingu Nevada Center, znajdującym się w miejscowości Poźrzadło. W tej sytuacji to nie skutki kolizji są wyjątkowe, ale okoliczności, w jakich do nich doszło.

Z informacji podanych przez policję i lokalny serwis pościg.pl, za kierownicę ciężarówki wsiadł kierowca z Łotwy. Mężczyzna po zaplanowanej pauzie chciał ruszyć w dalszą drogę, problem w tym, że był tak pijany, że zapomniał odsłonić przedniej firanki, rozkładaną przez kierowców na czas odpoczynku. Mężczyźnie udało się przejechać kilka metrów, aż do momentu, kiedy natrafił na zaparkowaną na placu naczepę. Rozpędzone już auto zepchnęło ją na budynek i poważnie uszkodziło. Po drodze naczepa uszkodziła jeszcze jeden z zaparkowanych na placu samochodów osobowych. Jednak co najważniejsze na drodze pijanego Łotysza nie znalazł się żaden człowiek. W innym przypadku niechybnie zostałby przez niego rozjechany.

Badanie mężczyzny wykazało, że miał ponad 2 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Mimo że całe zdarzenie miało miejsce na terenie prywatnym, nieodpowiedzialnego kierowcę czekają spore problemu i to nie tylko finansowe. Mężczyzna ma stanąć przed sądem, odpowiadając za kolizję spowodowaną po alkoholu.

Więcej o: