10 sierpnia 2003 roku w tunelu kolejowym pod masywem Św. Gotarda wydarzyła się groźna kolizja. Załadowany po brzegi pociąg towarowy wykoleił się i podziemny przejazd został zamknięty. Przedstawiciele szwajcarskich kolei SBB (Swiss Federal Railways) właśnie zakończyli dochodzenie i ogłosili, że rekonstrukcja torów zajmie więcej czasu, niż początkowo zakładali. Pociągi osobowe, ze względów bezpieczeństwa, pojadą ponownie słynnym tunelem dopiero w 2024 roku. Wkrótce po zdarzeniu dyrektor szwajcarskich kolei przestrzegał dziennikarzy przed wyciąganiem z niego pochopnych wniosków.
Więcej informacji o sytuacjach drogowych w całej Europie przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Tunel Św. Gotarda jest jednym z najbezpieczniejszych na świecie. Pomimo tego taki wypadek wciąż może się zdarzyć, co było dla nas ogromnym ciosem. Na szczęście nikt nie został ranny, ale (wypadek - przyp. red.) spowodował wiele szkód
- powiedział na konferencji po zdarzeniu Vincent Ducrot, dyrektor generalny kolei Szwajcarskich Kolei Federalnych.
Co spowodowało wykolejenie się pociągu w liczącym 57 km długości tunelu? Śledczy twierdzą, że w trakcie jazdy na wysokości podziemnej stacji Faido rozpadło się koło w jednym z wagonów. Pociąg wlókł jego fragmenty przez kilka kilometrów, co w końcu spowodowało, że wypadł z torów. Wagony były pełne ładunków, dlatego po kolizji w części tunelu rozlały się hektolitry wina, lemoniady oraz rozsypały inne dobra. Niedługo po zdarzeniu z tunelu udało się wydobyć siedem z 30 wagonów, ale stan pozostałych na to nie pozwalał.
Teraz tunel pod górą Św. Gotarda wymaga gruntownego wyczyszczenia i remontu. Trzeba m.in. wymienić około ośmiu kilometrów torów oraz 20 tys. betonowych podkładów. Feralny pociąg przed wjazdem do tunelu przeszedł pomyślnie dwie kontrole: w Chiasso i Bellinzonie. Podczas drugiej wykryto zablokowany hamulec w jednym z wagonów, ale usterka została usunięta i pociąg wjechał w pełni sprawny do tunelu. Przynajmniej tak wówczas wydawało się jego obsłudze.
Jedna z naw tunelu prowadząca na południe nie została w ogóle uszkodzona i ruch pociągów towarowych wkrótce zostanie na niej przywrócony. Przedstawiciele kolei SBB mówią, że 23 sierpnia br. jest realną datą. Natomiast pasażerowie poczekają na przejazd tunelem o wiele dłużej. Remont zostanie zakończony dopiero w 2024 r.
Tunel bazowy Św. Gotarda to imponujące osiągnięcie inżynierii budowlanej. Jest nie tylko najdłuższym, ale i najgłębiej wydrążonym tunelem kolejowym na świecie. Jego budowa trwała 20 lat i kosztowała 11 miliardów euro. Przejazd został oddany do użytku w 2016 roku. Wówczas zastąpił znacznie krótszy, bo liczący 15 km, tunel kolejowy Św. Gotarda z XIX w. Od tej pory nowy tunel jest najszybszym połączeniem południa Europy z jej północą i wraz z tunelem drogowym najlepszy sposobem na przedostanie się z Bazylei do Mediolanu.
Zamknięcie na wiele miesięcy jednej nawy tunelu dla ruchu pociągów pasażerskich, wydłuży czas przejazdu o około dwie godziny, ale nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre. W tym czasie pociągi osobowe będą kierowane dłuższą trasą widokową przez góry. Ich pasażerowie przez kilka miesięcy będą mieli unikalną szansę na podziwianie z okien wagonów panoramy Alp.