W ostatnich latach temat braku ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach – a raczej na ich fragmentach – powraca jak bumerang. Proekologiczni aktywiści coraz radykalniej walczą o wprowadzenie powszechnych ograniczeń, a duża część kierowców się temu sprzeciwia i traktuje jak odbieranie swobód obywatelskich. Podobnie zresztą jak wprowadzeni opłat dla aut osobowych za korzystanie z autostrad.
Jednak czy ruch obrońców braku ograniczeń na niemieckich autostradach nadal jest taki silny? To postanowił zbadać Auto Bild, który zlecił firmie INSA przeprowadzenie badań na temat wprowadzenia powszechnych ograniczeń prędkości.
Okazuje się, że elektorat konserwatystów i zwolenników utrzymaniu status quo w tej sprawie wydaje się słabnąć. Wyniki ankiety dotyczącej ograniczenia prędkości na autostradach pokazały, że 57 procent ankietowanych poparło powszechne ograniczenie prędkości, podczas gdy jedynie 36 procent było przeciwnych takiemu pomysłowi.
To jednak niejedyne badania na ten temat, jakie przeprowadzono w ostatnim czasie. Podobny sondaż zrobił niemiecki automobilklub ADAC, który sam pozostaje neutralny w tej sprawie i nie opowiada się wyraźnie po żadnej ze stron. Według przeprowadzonej wśród członków ankiety, 53 procent członków opowiada się za ograniczeniem prędkości, podczas gdy 41 procent jest przeciwnych takiemu krokowi. Czyli jak widać, tu także nieco więcej Niemców opowiedziało się za ograniczeniem, choć różnica nie była aż tak duża, jak w przypadku sondażu Auto Bilda.
Sporo wskazuje na to, że argumenty, jakie padają za wprowadzeniem ograniczenia, docierają do coraz bardziej nastawionych na troskę o środowisko i klimat Niemców. Zwykle podnosi się w debatach, że niższa prędkość przyczynia się do:
Mimo tego wcale nie jest pewne, bo aktualny minister transportu w niemieckim rządzie nie jest entuzjastą tego rozwiązania i nie uważa, żeby odejście od braku ograniczeń było potrzebne. W podjęciu decyzji Niemcom nie pomaga też brak jednoznacznych danych na temat wcześniej wspomnianych korzyści.
Źródło: Auto Bild, ADAC