Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Bundeskriminalamt (BKA; Federalny Urząd Kryminalny) informuje też, że wzrosła liczba kradzieży aut ciężarowych o 15,5 proc. Rekordowa jest ta statystyka w przypadku kamperów, bo sięga aż 148 procent. W tym przypadku jednak wzrost jest zrozumiały, gdyż na niemieckich drogach przybywa ich lawinowo, a przy tym są niezwykle drogie. Dodając wszystkie samochody, także te odzyskane ta liczba sięga kolosalnych 40 315.
BKA ostrzega przed nowym sposobem uprowadzania samochodów. Brzmi on prościej, niż mogłoby się wydawać. Tzw. "homejacking" polega na włamaniu się do kilku mieszkań jednocześnie w tej samej okolicy i złupieniu jedynie tych aut, od których klucze trzymane były w przedpokoju, blisko drzwi wejściowych. Oznacza to, że za procederem stoją zorganizowane szajki przestępcze. Metoda „na walizkę" nadal jest jednak w modzie.
Aż 45,4 proc. udział w ogóle „trwale utraconych" w ubiegłym roku pojazdów mają samochody niemieckich marek. W rankingach kradzieży „króluje" Volkswagen, przed Audi i Mercedesem. A pierwsza trójka prezentuje się następująco:
1. VW - 2155 utraconych
2. Audi - 1614 utraconych
3. Merceces - 1598 utraconych
Aż 10 032 podejrzanych o kradzieże samochodów na terenie Niemiec (56,2 proc. ogółu) legitymowało się niemieckim obywatelstwem. Drugie miejsce nas niestety nie dziwi. Pierwszą lokatę wśród obcokrajowców nadal dzierżą Polacy. W ubiegłym roku o kradzież samochodu w Niemczech oskarżono aż 1446 naszych rodaków. To ponad 8 proc. wszystkich podejrzanych o takie przestępstwo w Niemczech. Za nami na podium znaleźli się obywatele Rumunii (946 aut) i Turcji (755 aut).
Podobnie jak z Warszawą, skąd ginie najwięcej aut w całej Polsce, sprawa ma się ze stolicą Niemiec. W zeszłym roku łącznie skradziono „trwale" 3 833 auta, co oznacza wzrost o 29,3 proc. względem 2021 r. Raport zaznacza, że miasto jest „ulubionym" terenem działania przestępców ze względu na...odległość do polskiej granicy. Po blisko dwóch godzinach jazdy pojazd znajduje się już na terenie Polski.
Nie brak wątpliwości, że natychmiast po znalezieniu się w kraju nad Wisłą są one rozbierane w specjalistycznych warsztatach nieopodal przejść granicznych. Panujące za czasów „świetności" Nikodema Skotarczaka powiedzenie, żeby jechać do Polski, bo twoje tam już jest wciąż ma pewne odzwierciedlenie w rzeczywistości.