Wśród przyczyn zdarzeń drogowych najczęściej wymieniane są nadmierna prędkość, brawura, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, czy wypity alkohol. Niestety, niekiedy o bardzo poważnym wypadku decyduje zaledwie chwila nieuwagi. Bardzo często czynnikiem, który do tego doprowadza, jest korzystanie z telefonu. Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Nie da się ukryć, że natłok informacji, który do nas dociera w trakcie jazdy, może być przytłaczający. Sygnalizacja świetlna, znaki drogowe, manewry innych kierowców, wchodzący na przejścia i przejazdy piesi i rowerzyści... Niektórzy niezbyt rozsądni kierowcy potrafią dodatkowo obsługiwać podczas jazdy telefon. Oczywiście mowa tu nie o tych, którzy korzystają z nich jako nawigacji i mają je stabilnie umieszczone w uchwytach, ale o tych, którzy lubują się w natychmiastowym odpisywaniu na różnego rodzaju wiadomości, trzymając przy tym smartfon w dłoni.
Jak wspomina mł. asp. Maciej Ślusarczyk z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji - "Oczywiście telefony czy nawigacja używane zgodnie z przepisami oraz rozsądkiem pomagają, ale nawet wtedy rozpraszają uwagę i przez to mogą być przyczyną niebezpiecznych sytuacji w ruchu drogowym. Kierowca zajęty rozmową może np. zignorować obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, zbliżając się do przejść dla pieszych, w tym zmniejszenia prędkości tak, aby nie narazić nikogo na niebezpieczeństwo".
Co więcej, niewielu zmotoryzowanych zdaje sobie sprawę z faktu, że nawet przy prędkości 50 km/h w ciągu jednej sekundy samochód pokonuje kilkanaście metrów. Zakładając, że kierowca jedynie na chwilkę oderwie wzrok od jezdni i zerknie na telefon, załóżmy, że na ok. pięć sekund, pokona w tym czasie blisko 70 metrów. Przy prędkości autostradowej to blisko 200 metrów. Doliczając do tego jeszcze czas reakcji kierowcy, w przypadku wystąpienia jakiegoś nagłego zagrożenia, konsekwencje korzystania ze smartfona mogą być opłakane. Dlatego też tak surowo jest to karane.
Zgodnie z przepisami, za korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku, grozi aż 12 punktów karnych oraz 500 zł mandatu. Mając na uwadze to, że limit punktów karnych wynosi 24, wystarczy zostać dwukrotnie przyłapanym, by być ryzykownie blisko utraty uprawnień. W przypadku uzyskania 25. punktu, kierowca traci prawo jazdy i jest zmuszony ponownie zdawać egzamin, a także odbyć badania psychologiczne. W jeszcze gorszej sytuacji są kierowcy, którzy posiadają uprawnienia krócej niż rok. W ich przypadku limit wynosi 20 punktów, przez co dwukrotne popełnienie tego wykroczenia będzie oznaczało niechybną utratę prawa jazdy.