Włosi znani są ze stosowania licznych dodatkowych opłat. Tego typu pułapki czyhają na turystów także na stacjach benzynowych. Jedną z nich jest opłata "Servito", o której pisaliśmy niedawno. Czyli opłata za tankowanie samochodu przez pracownika stacji, doliczana do... każdego zatankowanego litra paliwa.
Niestety, to niejedyny problem turystów podróżujących po Włoszech samochodami. W niektórych regionach litr benzyny kosztuje już ponad dwa euro, a to więcej niż średnia europejska. Okazuje się jednak, że w sezonie często ceny są sztucznie zawyżane. Problem jest na tyle duży, że całym procederem zajął się rząd. Pojawił się właśnie dekret w sprawie przejrzystości cen na stacjach paliw, który ma przeciwdziałać "lichwiarskim opłatom".
Jak poinformował niemiecki automobilklub ADAC, od 1 sierpnia, stacje benzynowe są zobowiązane nie tylko do informowania o swoich cenach, ale także muszą podawać średnie ceny regionalne i krajowe benzyny oraz oleju napędowego. To ma zapewnić większą przejrzystość w kwestii cen. Dzięki temu kierowcy będą mieli łatwiejszy wybór na stacji benzynowej i będą chronieni przed nadmiernie wygórowanymi cenami.
Zgodnie z dekretem dotyczącym przejrzystości w walce z nadmiernie wysokimi cenami, ministerstwo przedsiębiorczości będzie codziennie zbierać ceny benzyny i oleju napędowego w regionach, a następnie publikować je na swojej stronie internetowej. Minister Adolfo Urso podkreślił, że dzięki temu rozwiązaniu "każdy konsument będzie miał możliwość sprawdzenia, czy cena wykracza poza przeciętną". Minister wierzy, że nakaz może zapobiec lub choćby zminimalizować spekulacje na stacjach.
Rozporządzenie zakłada, że średnia krajowa cena (prezzo medio) musi być wyświetlana na stacjach paliw przy autostradach. Pozostałe stacje benzynowe są zobowiązane prezentować średnią cenę regionalną. W dniu wprowadzenia dekretu średnia cena benzyny wynosiła 1,984 euro za litr, a oleju napędowego 1,854 euro za litr.