Drogowcy zabierają pieszym przyciski na przejściach dla pieszych. Wolą monitorować

Żółte przyciski przy pasach powoli odchodzą do lamusa. Dziś drogowcy wolą podglądać pieszych. System za pomocą czujników obserwuje natężenie ich ruchu i na tej podstawie podejmuje decyzję o uruchomieniu zielonego sygnału na przejściu.

Więcej porad związanych z ruchem drogowym w miastach znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Regulowanie ruchu w miastach to jedno z ważniejszych wyzwań XXI wieku. Bo płynność przejazdu poszczególnymi arteriami to nie tylko kwestia redukowania korków. To także sposób dbania o bezpieczeństwo. I pisząc o wyzwaniu, mamy na myśli prawdziwe wyzwanie. Dla przykładu w samej tylko Warszawie zarejestrowanych jest ponad 2,1 mln pojazdów. A do tego każdego dnia do stolicy wjeżdża kolejny milion aut. Sterowanie taką ilością środków transportu nie może być łatwe.

Zobacz wideo Kierowca seata o mały włos nie potrącił rodziny na przejściu dla pieszych

Inteligentne stają się nie tylko auta, ale i infrastruktura drogowa

Pomysłów regulowania ruchu jest wiele. Początkowo drogowcy projektowali systemy zmiany świateł tak, aby te zmieniały się w zależności od godziny, a więc i natężenia ruchu. Kolejnym krokiem stało się pojawienie się przycisków przy przejściach dla pieszych. W efekcie ruch pojazdów był blokowany tylko wtedy, gdy pieszy rzeczywiście chciał przejść na drugą stronę jezdni. Dziś obydwa poglądy są rewidowane. A wszystko za sprawą technologii i sztucznej inteligencji. Aktualnie bowiem drogowcy idą w kierunku automatycznego sterowania ruchem.

Idealny przykład ponownie stanowi Warszawa. Tam prawie połowa skrzyżowań używa ZSZR. A ZSZR to nic innego jak Zintegrowany System Zarządzania Ruchem. Dokonuje on przeliczeń, zmienia sposób pracy sygnalizacji świetlnej i przewiduje, jak liczba pojazdów na danym skrzyżowaniu będzie się zmieniać w najbliższym czasie. Analizuje dane i średnio co 3 minuty generuje możliwe opcje pracy sygnalizacji. Same korekty zmian świateł są dokonywane co 5 do 15 minut. Ponadto ZSZR skupia się nie na jednym skrzyżowaniu, a np. ciągu takich skrzyżowań występujących po sobie i działających w ramach sieci.

Jak ocenia ZDM w Warszawie, obecność ZSZR zwiększa przepustowość danego skrzyżowania nawet o 20 proc. To potężna różnica.

Przycisk jest, a światła włączają się automatycznie. Monitorowanie przejść dla pieszych

Teraz do inteligentnego regulowania ruchem dołączy... stopniowe kasowanie przycisków dla pieszych. To jednak nie oznacza odwrotu w stronę lat 90. XX wieku, a właśnie pójście w stronę nowoczesności. Coraz większa ilość przejść jest monitorowana. System sterujący ruchem bada ilość pieszych pojawiających się przed zebrą i na tej podstawie podejmuje decyzję dotyczącą częstotliwości włączania zielonego światła na przejściu. Monitorowanie odbywa się za pomocą czujników wideo, termowizyjnych lub radarowych.

Dlatego gdy na maszcie sygnalizatora zobaczycie dziwnie wyglądające urządzenie, nie musicie się bać jego obecności. To może być jeden z czujników zamontowanych przez drogowców. On ma strzec waszego bezpieczeństwa i gwarantować komfort korzystania z miejskich arterii.

Początkowo żółte przyciski nie będą jednak znikać z okolic przejść dla pieszych, a sygnalizacja i tak będzie monitorować ruch pieszych. Powód? Chodzi o to, aby stopniowo przyzwyczajać mieszkańców miast do nowego systemu. Poza tym pozostawiając przycisk, drogowcy dają pieszemu możliwość zgłoszenia swojej obecności w razie awarii lub zasłonięcia detektora. W inny wypadku przejście przez jezdnie mogłoby się stać niemożliwe. Aktualnie w Warszawie jest co najmniej 390 skrzyżowań, na których ruch pieszych jest monitorowany automatycznie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.