Polonez wystawiony aukcji Ardor, którą śledziło wielu Polaków, ostatecznie sprzedał się za kwotę 115 tys. zł. Cena jest imponująca, ale to dlatego, że mowa o samochodzie z 1989 r., a więc 34-letnim, który ma przebieg 33 km, a z jego foteli wciąż nie została zdjęta fabryczna folia zabezpieczająca. Samochód nigdy nie został zarejestrowany w Polsce.
Więcej wiadomości dotyczących motoryzacji PRL znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Model sprzedany za pośrednictwem firmy Ardor Auctions, to Polonez 1.5 SLE w czerwonym kolorze i z rzędowym czterocylindrowym silnikiem o poj. 1,5 l i mocy 82 KM. Oczywiście ma manualną skrzynię biegów, a moment obrotowy silnika jest przenoszony na tylną oś. Ardor Auctions jest polską firmą specjalizującą się w pośrednictwie sprzedaży samochodów klasycznych i zabytkowych. Egzemplarz wystawiony na aukcję kupił anonimowy "oferent nr 120". Poloneza Filipa Chajzera nabył w 1998 r. Sebastian Kulczyk. Być może niedługo dowiemy się, w czyje ręce wpadł najnowszy egzemplarz auta, które jest motoryzacyjnym symbolem końcówki PRL.
Słabość Polaków do Polonezów oraz wartość egzemplarzy, które przetrwały do naszych czasów, rosną z każdym rokiem, który mija od czasu zakończenia sprzedaży. Być może dlatego, że coraz mniej osób pamięta, jak źle nim się jeździ. Osobiście nie wspominam zbyt miło doświadczeń związanych z Polonezami. FSO Polonez był modelem Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie produkowanym zdecydowanie zbyt długo. Bazował na starzejącym się Fiacie 125p i miał go zastąpić, ale przez wiele lat oba modele były oferowane równolegle. Żaden z tych samochodów nie był specjalnie nowoczesny, ani przyjemny do jazdy. Zmiana wyglądu w porównaniu z poprzednikiem nie potrafiła ukryć zaawansowanego wieku rozwiązań technicznych, które kryły się pod karoserią.
Polonez był wytwarzany najpierw przez FSO, a potem przez Daewoo od 1978 r. aż do 2002 r. W tym czasie przeszedł kilka istotnych modernizacji. Pod koniec sprzedaży sentyment Polaków do niego malał, a kupowali ten model głównie z powodów ekonomicznych. Teraz fani motoryzacji PRL cenią go coraz bardziej. Ludzie wspominają rajdowe sukcesy, które odnosili za kierownicą FSO Polonezów 2000 Rally polscy kierowcy i piloci rajdowi tacy jak: Andrzej Jaroszewicz, Marian Bublewicz, Adam Smorawiński, Ryszard Żyszkowski i wielu innych. Niektórzy próbują je powtórzyć. Polski kierowca Adam Dowgird startował repliką samochodu Bublewicza, FSO Poloneza 2000 Rally grupy B, w rajdach samochodowych ze sporymi sukcesami. Jego egzemplarz nawet miał oryginalne naklejki sponsorskie z lat 80., takie same jak niezapomniany mistrz Marian Bublewicz.
Moda na Poloneza wraca w wielkim stylu. Dlatego, jeśli nowy właściciel poloneza sprzedanego na aukcji Ardor Autions zdecyduje się nim wyjechać z garażu na ulice, na pewno zada na nich niezłego szyku. A przy okazji dowiemy się, kim jest.