Aktualną prognozę pogody znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl. Kierowców (zresztą nie tylko nas) czekają trudne dni. Trzydziestostopniowe upały mają być przeplatane gwałtownymi burzami. To bardzo złe warunki dla kierujących. Przez najbliższe dni będziemy wsiadać do samochodów rozgrzanych do kilkudziesięciu stopni, a potem możliwe, że jechać w ulewne deszcze. Podczas deszczu trzeba zachować szczególną ostrożność, a wsiadając do nagrzanego auto skorzystać z kilku trików.
Oczywiście najlepiej nie pozwolić samochodowi się nagrzać. To tak oczywista porada, że może się wydawać po prostu głupia, ale w wakacje, kiedy nie ma w mieście aż tylu samochodów, da się czasem znaleźć miejsce. Jeśli macie taką możliwość, to zaparkujcie tak, żeby auto nie stało w pełnym słońcu. Innym sposobem jest skorzystanie ze specjalnej maty. Rozkłada się ją na przedniej szybie, chroniąc kabinę przed nagrzewaniem. Gadżet za kilkanaście złotych może znacząco obniżyć temperaturę.
Wchodzicie do samochodu, a w nim powietrze jak w saunie? Najskuteczniejszym sposobem jest pozbycie się z wnętrza rozgrzanego auta. Przed samą jazdą otwórzcie okna i... kilka razy otwórzcie i zamknijcie drzwi. Brzmi dziwnie, ale na zewnątrz jest pewnie około 30 stopni, w samochodzie spokojnie może być 50-60 albo i więcej. Dlatego im szybciej wpuścicie do środka chłodniejsze powietrze, tym lepiej. Pierwsze kilometry warto pokonać z otwartymi szybami i mocnym nawiewem. Nawet z włączoną klimatyzacją nie bójcie się otworzyć szyb. Wymiana powietrza w aucie pomoże klimatyzacji w skutecznym działaniem. Oczywiście nie można z tym przesadzić, żeby się nie przewiać. Nawiewy ustawcie nie na siebie.
Klimatyzacja w samochodach stała się już praktycznie standardem. Coraz częściej kierowcy korzystają z automatycznej klimatyzacji. Niezależnie, którą macie w swoim pojeździe, to musicie używać jej z głową. Trzeba pamiętać o tym, by wnętrze schładzać stopniowo i nie kierować na siebie maksymalnej mocy zimnego strumienia powietrza. To prosty sposób na złe samopoczucie. Różnica temperatur panujących w aucie i na zewnątrz powinna wynosić kilka stopni. Daje to gwarancję, że przy wsiadaniu bądź wysiadaniu z samochodu organizm nie dozna skoku temperatur, które mogą skończyć się objawami przypominającymi przeziębienie.
Dlatego poważnie odradzamy wciskanie przycisku AC od razu po wejściu do samochodu i ustawianiu najniższej temperatury. W automatycznej klimie podkręćcie temperaturę. Przy 30 stopniach na zewnątrz jazda z 20 stopniami to prosta droga do przeziębienia.
Z upałem w samochodzie nie ma żartów. Przy podobnej pogodzie jak teraz zrobiliśmy kiedyś eksperyment. Zaparkowaliśmy samochód pod redakcją z termometrem w środku. Specjalnie schłodziliśmy auto do 20 stopni. Już po godzinie termometr pokazywał 45 stopni, a w aucie panował absolutny zaduch. Kolejne minuty i wnętrze rozgrzało się do ponad 50 stopni. W około godzinę z 20 stopni zrobiło się ponad 50. Wynik widzicie na zdjęciu otwierającym. Poniżej wklejamy zdjęcia z początku eksperymentu. Stąd tyle apeli o niezostawianie w aucie dzieci ani zwierząt nawet na chwilę. Wnętrze samochodu nagrzewa się błyskawicznie.