Przepisy ruchu drogowego wyjaśniamy codziennie na stronie głównej gazeta.pl. Mandat za nieodpowiednio wyposażony samochód w dużej mierze zależy od samego policjanta i tego, jak zinterpretuje stwarzane przez nas zagrożenie. Podstawę do wystawienia mandatu za brak wiedzy w zakresie lokalizacji gaśnicy, jak i brak samej gaśnicy, stanowi art. 97 ustawy Kodeks wykroczeń. Widełki wahają się od symbolicznych 20 do aż trzech tysięcy złotych. Mandat bliżej tej drugiej granicy to skrajność, ale możliwa. Źle wyposażony samochód i nieświadomy kierowca stwarzają przecież zagrożenie w ruchu drogowym. Policjant może mięć powody, żeby sięgnąć po aż tak drastyczne środki.
Polskie przepisy pod tym względem są zaskakująco liberalne. W wielu krajach Unii Europejskiej w tym miejscu mielibyśmy do wypisania całą długą listę. W Polsce ogranicza się ona do zaledwie dwóch pozycji. Każdy samochód musi mieć u nas gaśnicę w łatwo dostępnym miejscu oraz trójkąt ostrzegawczy. To tyle.
Co z apteczką? Ta nie jest wymagana i możecie jeździć bez niej. Jednak wcale tego nie polecamy. Wręcz przeciwnie. Apteczka powinna znajdować się w każdym samochodzie. Pewnie nigdy z niej nie skorzystacie, ale... lepiej dmuchać na zimne. W podbramkowej sytuacji może się okazać nieoceniona. Nie zajmie w bagażniku dużo miejsca. Dla własnego miejsca warto do niego wrzucić także kamizelkę odblaskową. Ta okaże się nieoceniona w przypadku awarii samochodu. Będzie znacznie lepiej widoczni, czekając na pomoc. Niektóre kraje Europy każą kierowcy wozić także zapasowe żarówki do swojego auta. Również mogą okazać się nieocenione.
Gaśnica powinna być w miejscu łatwo dostępnym, a kierowca musi wiedzieć, gdzie się znajduje. Policjant może o to spytać, a odpowiedź, że gaśnica "gdzieś w aucie jest" wcale go nie usatysfakcjonuje. Kierowca musi ją mieć pod ręką, żeby w razie potrzeby móc z niej od razu skorzystać. To logiczne. Gaśnicy używamy przecież w sytuacjach nagłych i niebezpiecznych. Nie można się wtedy zastanawiać, gdzie ją schowaliśmy albo nerwowo przeszukiwać bagażnika.
Właśnie dlatego najczęściej gaśnica umieszczana jest pod fotelem kierowcy lub pasażera. Nie zajmuje wtedy zbyt wiele miejsca, a zawsze jest pod ręką w razie potrzeby. To zdecydowanie najlepsze miejsce, które pozwala na błyskawiczną reakcję. Niektórzy wrzucają ją także do schowka. Również dobre miejsce. Jednak już bagażnik albo schowek w bagażniku to zły pomysł. Za gaśnicę ukrytą gdzieś w bagażniku teoretycznie grozi mandat. Trójkąt ostrzegawczy może być umieszczony gdziekolwiek. W schowku, pod fotelem czy pod podłogą bagażnika. Na jego wyjęcie i rozstawienie mamy zwykle sporo czasu.
Na koniec ciekawostka. Gaśnica musi mieć stosowną homologację, ale nie określają kary za jazdę z gaśnicą po jej upłynięciu. Nawet słowem nie odnoszą się do daty jej ważności. To oznacza, że jeżeli policjant w czasie kontroli drogowej odkryje w aucie homologację bez aktualnej daty ważności, nie będzie mógł wyciągnąć z tego tytułu żadnych konsekwencji. Gaśnica, nawet kilkuletnia, i tak powinna zadziałać. Zalecamy jednak upewnienie się, że jeździmy z dobrym i sprawnym sprzętem. Nigdy nie wiadomo, kiedy gaśnica się przyda, a kiedy już będzie potrzebna - musimy mieć pewność, że zadziała.