Przyzwyczajeni do raczej spokojnej i zwykle kulturalnej jazdy Niemcy mogli być w szoku. Białe audi na polskich tablicach rejestracyjnych dało popis agresji i zajeżdżania drogi. Doskonale znamy takie obrazki z naszych dróg. Tym razem ktoś postanowił przenieść taki styl jazdy na niemiecką autostradę. Nagranie, które pojawiło się na popularnym kanale w serwisie YouTube "Bandyta z kamerką" zarejestrowano w okolicach Seelbach. Obejrzyjcie je sami:
O bezpieczeństwie w ruchu drogowym piszemy codziennie na stronie głównej gazeta.pl. Powodem ataku agresji kierującego białym audi było wyprzedzanie wolno jadącej ciężarówki przez kierowcę busa. To wybitnie nie spodobało się osobie w audi. Zapewne do furii doprowadziło go zbyt długo, jego zdaniem, trwające wyprzedzanie oraz przeświadczenie, że lewy pas należy się tylko i wyłącznie jemu. Znamy przecież takie zachowania z polskich dróg... Bohater nagrania nie ograniczył się do przeklinania w zaciszu kabiny swojego audi. Nie. Postanowił wymierzyć drogową sprawiedliwość i zemścić się na kierowcy busa. Wyprzedził go, a potem agresywnie zjechał na jego pas i zaczął go wyhamowywać. Niejednokrotnie. W pewnym momencie oba samochody prawie się zatrzymały.
Kierowcy-świadkowie błyskawicznie poinformowali o tym zdarzeniu niemiecką policję. Za Odrą takie zachowania nie przechodzą bez echa. Nie wiemy jeszcze, czy policji udało się namierzyć samochód na polskich tablicach, ale wiemy, że jeśli do tego dojdzie, to kierowcy nie będzie do śmiechu. Niemiecki kodeks karny za celowe i niebezpieczne zakłócenie ruchu nie patyczkuje się z kierowcami. Grozi za to nawet kara pozbawienia wolności od pół roku do pięciu lat.
Nie dajcie mu się wyprowadzić z równowagi ani nie wykonujcie gwałtownych ruchów, np. nie przyspieszajcie nagle, żeby jak najszybciej zwolnić lewy pas. Dojeżdżanie do zderzaka i mruganie długimi jest irytujące, ale większą krzywdę mogą wyrządzić niepotrzebne nerwy. Macie przecież prawo wyprzedzić wolniej jadący samochód i nie musicie tego robić z prędkością dźwięku. Łamanie przepisów to problem pirata drogowego, nie wasz. A co jeśli dojdzie do tak skrajnej sytuacji, jak na nagraniu? To trudne, ale trzeba zachować spokój. Na pewno nie wolno eskalować i wdawać się w drogowe przepychanki. W ten sposób narażamy się na jeszcze większe niebezpieczeństwo, a furiata-wariata sprowokujemy do większych szaleństw. Odpuśćcie. Najlepiej wcisnąć hamulec i poczekać aż sytuacja się uspokoi.
To nie oznacza jednak, żeby piratowi drogowemu miało to ujść płazem. Policjanci tylko czekają na wasz telefon pod numer 112 albo nagranie z wideorejestratora przekazane na mailową skrzynkę Stop Agresji Drogowej. Warto takie zachowania zgłaszać. Im mniej takich kierowców na drogach, tym lepiej. Polscy kierowcy przecież w większości jeżdżą dobrze i kulturalnie, a takie jednostki niszczą nam wizerunek w całej Europie i nie pozwalają bezpiecznie jeździć po drogach.