Samochody przecież uwielbiają upały. Ich silnik nagrzewa się w zaledwie kilka minut, a to sprawia, że spada ich spalanie. Nie ma też problemu z dogrzaniem opon, a więc poprawia się poziom trakcji. Tyle że taki sposób myślenia może być błędem. Bo upały nie zawsze są zdrowe dla samochodu. Powodują też szereg problemów, z którymi mało wprawny kierowca może sobie nie poradzić.
No dobrze, ale o co konkretnie chodzi z tym puchnięciem silnika? Wyobraźcie sobie, że jedziecie autostradą na długim dystansie lub w czasie upału forsujecie serię podjazdów górskich. W takim przypadku motor jest mocno obciążony. To generuje wyższą temperaturę. Z czasem przeciążenie termiczne staje się na tyle duże, że prowadzi do tzw. "puchnięcia" tłoka. Ten zwiększa swoją objętość i zaczyna szczelniej wypełniać komorę w silniku. To z kolei generuje wyższą siłę tarcia i sprawia, że elektronika sterująca zaczyna panikować. Ukrywa część mocy, jednostka napędowa słabnie, pojawiają się komunikaty na tablicy zegarów mówiące o awarii, a w skrajnym przypadku włącza się check engine, tryb awaryjny i motor może mieć problem z rozruchem po zgaszeniu.
Co gorsze, powyższym objawom często nie towarzyszy np. wzrost temperatury silnika. A problem pojawia się m.in. w nowoczesnych jednostkach i to często z niewielkimi przebiegami. W takiej sytuacji kierowca może zrobić jedno. Powinien zatrzymać się, zgasić jednostkę napędową oraz wystudzić ją i dać jej odpocząć. Problem sam nie ustąpi. Tym bardziej że w skrajnym przypadku "puchnięcie" tłoka zakończy się zablokowaniem pracy motoru.
Wysoka temperatura oczywiście powoduje nie tylko "puchnięcie" silnika. Niekorzystnych zjawisk, które mogą wystąpić podczas jazdy w takich warunkach pogodowych, jest zdecydowanie więcej.
Lista już jest długa, ale nadal nie okazuje się pełna. Bo wysoka temperatura i promienie UV działają także na lakier czy uszczelki. Samochód często parkowany w pełnym słońcu po kilkunastu latach może zmienić swój kolor. Nietrudno znaleźć auta sprowadzone z Włoch czy Hiszpanii, które zamiast czerwonych są malinowe czy czarnych stały się szare. Negatywne skutki oddziaływania promieni UV można minimalizować na wiele sposobów. Jednym z kluczowym jest stosowanie specjalnych wosków przed sezonem letnim.
Uszczelki natomiast pod wpływem temperatury się rozciągają. W efekcie stają się niejako za duże do auta. Kierowca może je zatem łatwiej przyciąć drzwiami i po prostu uszkodzić. Poza tym bez smarowania specjalnymi preparatami, upały przyspieszają ich wysuszanie się, a co za tym idzie kruszenie i naturalne przecieranie. Temperatura w skrajnym przypadku może też przyspieszyć proces starzenia się opon – szczególnie gdy auto tygodniami stoi zaparkowane na słońcu. Mimo niskiego przebiegu, na ścianie bocznej ogumienia pojawią się wtedy wyraźnie widoczne pęknięcia. To skończy się koniecznością wcześniejszej wymiany.