Koenigsegg to producent hipersamochodów ze Szwecji, któremu przewodzi Christian von Koenigsegg. Każdy kolejny projekt szwedzkiej marki jest jeszcze bardziej imponujący od poprzedniego. To też jedna z tych marek, która przy premierze nowego samochodu uwielbia się przechwalać liczbami z kosmosu i obiecywać absurdalne liczby. Jednak, kiedy ekipa pana Koenigsegga w końcu wybierze się na tor, to... dzieją się rzeczy niestworzone. Właśnie dlatego najnowsze zdjęcie na Instagramie wywołało takie poruszenie wśród fanów supersamochodów. Jesko Absolut ma w końcu ruszyć po rekordy. Więcej motoryzacyjnych ciekawostek znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl.
To informacja z tego miesiąca. Rimac przechwalał się czasem swojego modelu Nevera w bardzo specyficznej konkurencji. W 0-400-0 trzeba się rozpędzić do 400 km/h i jak najszybciej zatrzymać samochód. Koenigsegg nie pozwolił Chorwatom długo cieszyć się rekordowym czasem 29,94 s. Po rekord ruszył hipersamochód Koenigsegg Regera, który w tej dyscyplinie ma nie lada doświadczenia i osiągnięcia. Regera już kiedyś imponowała wynikami. W 2019 wykręciła 31,49 sekundy, bijąc czas Koenigsegga Agera RS z 2017 na poziomie 33,29 sekundy. Koenigsegg Regera wrócił na lotnisko Orebro na zachodzie Sztokholmu, gdzie znajduje się prosta o długości 3 274 metrów. Idealna do bicia rekordów.
Szwedzi komentują, że nawierzchnia była w tym roku bardziej przyczepna, a hiperauto dostało najnowsze opony Michelin Pilot Sport Cup 2 R. Efekt? Przyspieszenie od 0 do 400 km/h, a potem zatrzymanie się zajęło 28,81 sekundy. Zobaczymy, czy Jesko Absolut jeszcze podkręci ten absurdalnie krótki czas. Jeśli tak, to musiałby poprawić te wyniki:
Sprawa rekordów prędkości jest zawsze sporna, a o miano najszybszego samochodu świata kłóci się aktualnie kilku producentów. I każdy ma jakieś argumenty, żeby zdyskredytować przeciwnika. Przykładowo Bugatti Chiron Super Sport był najszybszy (304 mph, ok. 490 km/h), ale pojechał tylko w jedną stronę, a poza tym wielu ekspertów wskazuje, że auto było podkręcone pod kątem bicia rekordu. Klient tak skrojonego Chirona kupić by nie mógł. Rekordy prędkości bije się, jadą w dwie strony i wyciągając średnią z obu przejazdów. Tak pojechał SSC Tuatara, wykręcając 282,2 mph, czyli ok. 454 km/h. Jednak SSC nie miało drogowej homologacji.
Koenigsegg trzyma się więc swojej wersji. Najszybszym samochodem świata jest, ich zdaniem Agera RS, która pojechała 447 km/h. To wynik z obu przejazdów, a więc taki jaki powinien być, żeby mówić o oficjalnym rekordzie. Koenigsegg Jesko Absolut ma na celownik wziąć właśnie 447 km/h.
Jesko Absolut jest napędzany tym samym silnikiem, jaki trafił do "zwykłego" Jesko. Potężne, podwójnie doładowane V8 o objętości skokowej pięciu litrów generuje abstrakcyjną moc 1600 KM (w przypadku tankowania paliwem E85, czyli zawierającym 85 proc. bioetanolu). Na zwykłej benzynie motor zaoferuje 1280 KM. Maksymalny moment obrotowy to jednak aż 1500 Nm, który za pośrednictwem 9-biegowej skrzyni biegów katapultuje tę szwedzką myśl techniczną do prędkości nawet 531 km na godz. Papier przyjmie wszystko. Niedługo zobaczymy, jak blisko Jesko zbliży się do obiecanej prędkości maksymalnej.
Warto wspomnieć, że Jesko Absolut waży jedynie 1290 kg "na sucho", po zalaniu płynami jego masa wzrasta zaledwie o 100 kilogramów (a sam zbiornik paliwa pomieści aż 72 litry). Potężne tylne skrzydło generuje siłę docisku mogącą nieledwie zrobić dziurę w ziemi, ale i tak siła ta jest dużo mniejsza niż w "zwykłej" wersji. To właśnie aerodynamika jest odpowiedzialna za abstrakcyjną szybkość "absolutnego" Jesko.