Potrącił śmiertelnie motorowerzystę podczas kręcenia transmisji na żywo i... uciekł

42-letni mężczyzna zginął w Białce potrącony przez wymijającą go ciężarówkę. Jak się okazało, kierowca prowadził w tym czasie transmisje na żywo w jednym z portali społecznościowych. Mimo tego uciekł z miejsca i próbował zatrzeć ślady.

Jak poinformowała policja z Radzynia Podlaskiego, do potrącenia motorowerzysty doszło w minioną środę 21 czerwca około godziny 22:30 w miejscowości Białka. Wstępne ustalenia policjantów wskazywały na to, że do wypadku doszło w momencie nieprawidłowego wyprzedzania motorowerzysty przez samochód ciężarowy lub busa. Kierowca nie zatrzymał się, aby udzielić pomocy i wezwać pomoc, ale odjechał z miejsca wypadku.

Niestety, w wyniku odniesionych obrażeń 42-latek jadący na motorowerze zmarł na miejscu. W związku z tym do akcji wkroczyli policjanci z jednostki kryminalnej. Dość szybko udało się ustalić sprawcę. Okazał się nim 34-letni mieszkaniec z okolic Białki. Mężczyzna na początku tłumaczył się, że nie zatrzymał się, bo bał się, że wyjdzie na jaw, że jedzie na cudzej karcie tachografu pojazdu ciężarowego. Później jednak okazało się, że sprawca doskonale wiedział, co się wydarzyło z potrąconym, bo próbował naprawić szybko auto, tak aby zatrzeć dowody. Wraz z nim zatrzymany został też znajomy, który pomagał naprawiać uszkodzony samochód tak, aby nie było śladów po zderzeniu.

Zobacz wideo

Podczas dochodzenia wyszło też na jaw, że kierowca nagrał całe zdarzenie na telefonie, którym prowadził w tamtej chwili transmisję na żywo na jednej z platform społecznościowych.

W związki z tak mocnymi dowodami oraz kalibrem sprawy Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim tymczasowo aresztował na 3 miesiące 34-letniego kierowcę ciężarówki. Mężczyźnie za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca bez udzielenia pomocy poszkodowanemu grozi kara do 12 lat więzienia.

Więcej o: