Odcinkowy pomiar prędkości na drogach szybkiego ruchu? To stosunkowa nowość w Polsce. Wszystko zaczęło się od budowanej autostrady A1. Drogowcy ukończyli drogę na tyle, że mogli puścić już kierowców na nową trasę i rozładować korki, ale wciąż wykańczali autostradę. Dozwolona prędkość musiała zostać znacznie obniżona. Kierowcy jednak nie przestrzegali przepisów i znacząco przekraczali prędkość, narażając siebie i budowniczych. Wtedy postawiono tam odcinkowy pomiar prędkości, który znacznie ukrócił zapędy kierowców.
Następnie urządzenia trafiły na warszawski odcinek S8, gdzie znowu się sprawdziły, a tunel pod Ursynowem w Warszawie od samego początku miał zainstalowany OPP. Potem już poszło. Podczas wakacji 2023 r. poszerzono bazę lokalizacji odcinkowego pomiaru prędkości na ekspresówkach i autostradach.
Droga ekspresowa S8 ma docelowo połączyć granicę z Czechami z Białymstokiem. Powinna mieć około 640 kilometrów, a kierowcom już oddano ponad 560 km. S8 łączy województwa dolnośląskie, wielkopolskie, łódzkie, mazowieckie i podlaskie. Najważniejsze miasta przy trasie? Wrocław, Łódź, Warszawa i wspomniany Białystok. Odcinkowy pomiar prędkości to jednak sprawa lokalna i dotyczy przede wszystkim Warszawy. Aktualnie OPP stoi na:
Aktualnie na S8 działa 30 kamer, które sprawdzają w sumie 14 kilometrów warszawskiego odcinka ekspresówki. To jedne z najbardziej zapracowanych urządzeń w kraju. W zeszłe wakacje złapano tam aż 7,5 tys. kierowców. To ciekawe, ponieważ kierowcy często na tym odcinku wręcz panikują i jadą za wolno. Widocznie piraci drogowi postanowili nadrobić za osoby, które nie wiedzą, że można legalnie jechać 120 km/h. Oczywiście w przypadku samochodów osobowych.
Odcinkowy pomiar prędkości często działa na kierowców paraliżująco. Na jego widok zwalniają. Warszawiacy często mają w głowie 80 km/h, ponieważ właśnie tyle można jechać tunelem pod Ursynowem. Jednak w przypadku S8 wcale nie trzeba zwalniać.
Skoro żaden z dwóch odcinków pomiarowych nie posiada tablicy B-33, obowiązują standardowe ograniczenia wskazane w prawie o ruchu drogowym. To droga ekspresowa dwujezdniowa. W efekcie samochód osobowy może się rozpędzić nawet do 120 km/h, a ciężarowy lub autobus do 80 km/h. Nie ma tu większej filozofii. Nie ma też żadnej pułapki przygotowanej na niewinnych kierowców. Nie trzeba się zatem obawiać niesłusznego wystawionego mandatu za prędkość. Pamiętajcie jednak o naczelnej zasadzie na drogach na całym świecie - zawsze patrzymy na znaki. Możliwe, że na danym odcinku dozwolona prędkość zostanie czasowo obniżona. Uważny kierowca będzie na to gotowy.
Przekroczenie dopuszczalnej prędkości do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 punkt karny,