Lekceważone dekadami przez zachodnie państwa Chiny stają się aktualnie najbardziej ekspansywnym pod względem gospodarczym państwem na świecie. Powoli, jednak sukcesywnie pozyskiwały udziały w najbardziej istotnych europejskich markach, powoli dominując w niektórych gałęziach przemysłu. Europa próbuje teraz ratować dotychczasowy gospodarczo-polityczny "porządek", usiłując ograniczyć wpływ Państwa Środka na europejską gospodarkę. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Okazuje się, że aż 37 proc. udziałów w Pirelli, czyli jednej z czołowych marek oponiarskich na świecie, należy do Sinochem - chińskiej, państwowej spółki. Jak informuje TVN 24, było to możliwe dzięki fuzji z firmą ChemChina, która w 2015 roku wraz z innymi inwestorami (m.in. firmą Camfir, kontrolowaną przez szefa Pirelli Marco Tronchettiego Proverę) za kwotę 7,1 mld euro wykupiła włoskiego producenta opon. Co więcej, 9 proc. udziałów w Pirelli ma także chiński rządowy fundusz inwestycyjny Silk Road. Jeszcze w marcu tego roku Sinochem poinformowało rząd w Rzymie, że chce odnowić, a zarazem zaktualizować pakt pomiędzy akcjonariuszami.
Władze na czele z premierem Giorgii Meloni odniosły się sprawy i po przeanalizowaniu porozumienia pod kątem przepisów, jak i samej ochrony strategicznych dla Włochów firm, zablokowały plany Azjatów. Jak przekazuje TVN24, w zeszłą niedzielę "Pirelli przekazało w oświadczeniu skierowanym do inwestorów, że włoski rząd zdecydował, że tylko Camfin może nominować kandydatów na dyrektora generalnego. Do tego rząd podjął decyzję, że wszelkie zmiany w ładzie korporacyjnym firmy powinny podlegać kontroli". W skrócie oznacza to nic innego, jak tylko uniemożliwienie Chińczykom podejmowania najważniejszych decyzji w kwestii zarządzania firmą.
Co dość istotne, Włosi podjęli decyzję podczas wizyty w Chinach Antonego Binkena sekretarza stanu USA. Jak zauważa BBC, tego typu spotkanie ze względu na napięte relacje między Państwem Środka a zachodem stają się rzadkością. Wszystko ze względu na działalność Chin - kwestionowania suwerenności Tajwanu, konkurencję na polu gospodarczym i handlowym, a także łamania praw człowieka.