Pogoda w Polsce stała się iście letnia. Bezchmurne niebo, pięknie świecące słońce i wysokie temperatury. To idealny scenariusz dla osób, które wybierają się na urlop. Co z tymi, które nadal są zmuszone funkcjonować w mieście? Całe szczęście mają one do dyspozycji samochodową klimatyzację. Tyle że kabina auta zaparkowanego w pełnym słońcu potrafi nagrzać się tak mocno, że nawet i schładzacz przestaje sobie radzić.
Zaparkowanie samochodu na otwartym parkingu może sprawić, że w jego wnętrzu panować będzie temperatura dochodząca do 60 czy nawet 70 stopni Celsjusza. Na obniżenie jej o 40 czy 50 stopni w pełni sprawny schładzacz potrzebuje często dobrych kilkunastu minut. Czy proces da się przyspieszyć? Oczywiście, że tak. I wcale nie chodzi o obniżenie zadanej temperatury czy zwiększenie siły pracy nawiewów. Metoda jest dużo prostsza. Dotyczy... wietrzenia!
Po dotarciu do samochodu i przed ruszeniem z miejsca, warto otworzyć szyby w pojeździe, ewentualnie drzwi i klapę bagażnika. Tak, na zewnątrz nadal jest upalnie. Mimo wszystko taki zabieg pozwoli na "upuszczenie" części upału z wnętrza. Da też możliwość wyrównania temperatury między kabiną a otoczeniem. W efekcie klimatyzacja po rozruchu będzie musiała obniżyć temperaturę nie z 70, a np. 35 stopni Celsjusza. Poradzi sobie zatem z tym zadaniem w dużo krótszym czasie. Dużo szybciej kierowca i pasażerowie będą mogli delektować się komfortem jazdy.
Kierowca może zacząć od otwarcia szyb. Szczególnie że w tym celu, przed dotarciem do pojazdu, wystarczy nacisnąć i przytrzymać przycisk odblokowujący zamki. W takim przypadku szyby w drzwiach przednich i tylnych samoczynnie się opuszczą.
Pomocne mogą się okazać też techniki nie tyle doraźne, co zapobiegające. W tym przypadku mowa m.in. o: