To jeden z tych mandatów, o których ostatnio jest głośno, ponieważ raz na jakiś czas policja pokazuje nagranie z kierowcą, który zdecydował się wjechać na przejazd, zanim szlabany uniosły się w pełni. Funkcjonariusze nie mają wtedy litości i wypisują mandat dwa lub cztery tysiące złotych. Zapory lub półzapory muszą być bowiem ustawione pod kątem prostym. Tylko w takim przypadku kierowca ma zielone światło na wjazd na przejazd. Gdy kąt zmniejszy się choćby o jeden stopień, musi liczyć się z mandatem. To nie zbytnia skrupulatność policji, to troska o bezpieczeństwo. O bezpieczeństwie w ruchu drogowym piszemy codziennie na stronie głównej gazeta.pl.
To jeden z najwyższych mandatów w nowym taryfikatorze mandatów, co nie może przecież dziwić. Konsekwencje spotkania z pociągiem prawie zawsze są tragiczne. W obowiązującym od 1 stycznia 2022 roku taryfikatorze mandatów za wykroczenia drogowe czytamy, że:
są karane mandatem w wysokości 2 tys. zł. Nie ma widełek - to zawsze 2 tys. zł. To właśnie za to wykroczenie policjanci karzą kierowców. Działa tu system podwójnych kar, a to oznacza to, że jeśli kierowca w ciągu dwóch lat od chwili popełnienia pierwszego wykroczenia popełni je drugi raz, kara zostanie podwojona. Recydywiści zapłacą aż cztery tysiące złotych. Pamiętajcie też, że przy skrajnie głupich i nieodpowiedzialnych zachowaniach kierowcy policjanci mogą skierować sprawę do sądu, a ten wyznaczyć znacznie poważniejszą karę. Grzywna to nawet 30 tysiące złotych, a to nie jedyny as w rękawie togi sędziego.
Brutalne zdjęcie otwierające to inscenizacja z kampanii edukacyjnej PKP. W tym przypadku wszystko odbyło się w kontrolowanych warunkach, a nikt poza zmiażdżonym SUV-em nie ucierpiał. W prawdziwym życiu tak optymistycznych wieści byśmy nie mieli. Rozpędzony pociąg dosłownie miażdży osobówkę, a kierowca i pasażerowie mają nikłe szanse na wyjście z pojazdu bez szwanku.
PKP bije na alarm. Od 1 czerwca 2018 do 31 maja 2023 r. operatorzy numeru alarmowego 112 odebrali ponad 27,5 tys. zgłoszeń dotyczących potencjalnych zagrożeń na przejazdach i terenach kolejowych.
W ramach kampanii społecznej "Bezpieczny Przejazd" nieustannie podkreślamy, jak ważne jest zachowywanie bezpieczeństwa na przejazdach kolejowo-drogowych. Jedną z kluczowych inicjatyw jest organizowana przez nas symulacja zderzenia lokomotywy z samochodem. Za jej pośrednictwem chcemy pokazać, jak małe szanse na przeżycie mają pasażerowie w starciu z pędzącym pociągiem. Pamiętajmy, że w kryzysowych sytuacjach należy jak najszybciej opuścić pojazd i ratować swoje życie oraz naszych współpasażerów. Następnie, korzystając z Żółtej Naklejki PLK, na której znajdują się numery telefonów służb ratunkowych oraz indywidualny numer identyfikacyjny przejazdu, zawiadomić odpowiednie służby o niebezpiecznym zdarzeniu
- komentuje Włodzimierz Kiełczyński, dyrektor Biura Bezpieczeństwa w PKP Polskich Liniach Kolejowych S.A. Symulacja zderzenia została przeprowadzona, aby uświadomić, jak ważne jest przestrzeganie przepisów, czyli słuchanie głosu rozsądku przez użytkowników ruchu drogowego na przejazdach kolejowo-drogowych.
Polskie koleje podały też najczęstsze przyczyny tragedii na przejazdach kolejowych. To smutna lista, ponieważ pokazuje, jak bardzo niektórzy z nas lekceważą bezpieczeństwo. PKP mówi nawet o "niechlubnym kwartecie", w skład którego wchodzą:
Do końca maja 2023 r. na przejazdach i przejściach w poziomie szyn doszło do 82 wypadków i kolizji z udziałem pojazdów i pieszych, w których zginęły 24 osoby, a 5 zostało ciężko rannych. Bijemy PKP brawo i trzymamy kciuki, żeby akcja "Bezpieczny Przejazd" dotarła do jak największej liczby kierowców. Oby takie zdjęcie, jak z tej symulacji, otworzyło komuś oczy. Zatrzymanie się na czerwonym albo poczekanie na rogatki kosztuje kierowcę zwykle kilkanaście sekund. To duża strata dla Lewisa Hamiltona podczas wyścigu F1, ale nie dla zwykłego Kowalskiego, jadącego do domu. Te kilkanaście sekund może decydować o życiu i śmierci.