Marcus Powell mieszka w Milwaukee w stanie Wisconsin przy mało uczęszczanej ulicy. Wygląda na to, że kierowcy za bardzo się tam rozpędzali, bo zarządca drogi postanowił zbudować próg zwalniający. Niestety to niewiele pomogło, ale przynajmniej zrobiło się ciekawiej, bo użytkownicy pojazdów wpadają na różne kreatywne sposoby radzenia sobie ze śpiącym policjantem.
Więcej motoryzacyjnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Niektóre są na tyle ciekawe, że Marcus postanowił je uwiecznić. Podobno jego ulicą przejeżdża raptem 30-40 aut dziennie, ale Amerykanin stara się być czujny i filmować każde z nich. Po jakimś czasie miał tak dużo materiału filmowego, że postanowił zrobić z niego krótką kompilację na TikToka. Był ciekaw, czy inni ludzie podzielą jego fascynację tym unikalnym drogowym zjawiskiem, ale odzew zaskoczył nawet jego.
Przez tydzień film z pojazdami na progu zwalniającym obejrzało ponad 135 tys. osób. Otrzymał też prawie 15 tys. lajków i został okraszony niemal tysiącem komentarzy. Co takiego można zobaczyć na krótkim wideo? Chodzi o niemal hipnotyczny taniec rozmaitych środków transportu, mimo że próg jest dobrze oznakowany z obu stron ulicy. Ze znaków, które tam stoją, można się dowiedzieć, że w tym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 15 mil/h (24 km/h), ale kierowcy zdają się tym nie przejmować.
Niestety w trakcie pokonywania tej przeszkody, okazuje się, że próg jest sporym wyzwaniem dla większości amerykańskich aut. Najwyraźniej musi być wyższy niż typowy drogowy zwalniacz w USA. Dlatego niektóre samochody katapultuje w powietrze, co kończy się twardym lądowaniem. W przypadku pikapa marki Ram można nawet odnieść wrażenie, że w czasie przyziemienia zgięła się jego rama, ale chyba wyglądał podobnie również przed skokiem. Być może dlatego, że często tamtędy przejeżdża.
Kierowców z filmu można podzielić na dwie grupy. Pierwsza raczej nie wie, co ich za chwilę czeka i jest zaskoczona efektem. Druga to weterani, którzy znajdują najróżniejsze sposoby, żeby sobie poradzić z wyzwaniem. Ci drudzy potrafią ominąć próg zwalniający przy krawężniku, przejechać środkiem trawnika, a kierowcy jednośladów i quadów wykorzystują go jak rampę, z której mogą wybić się do efektownego skoku. Są też tacy, którzy jeżdżą tą jednokierunkową ulicą pod prąd.
Marcus zdołał nawet uchwycić radiowóz pędzący na sygnale w odwrotną stronę, ale policjantom można wybaczyć takie zachowanie, zwłaszcza że ich ford explorer pokonał przeszkodę z wyjątkową gracją. Od razu widać, że ma wzmocnione zawieszenie. Inne auta raczej niebezpiecznie nurkują tuż za przeszkodą, przycierając zderzakami o asfalt. Najciekawsze jest to, że nikomu z filmu nie przyszedł do głowy najbardziej oczywisty sposób radzenia sobie z progiem zwalniającym. Jak sama nazwa wskazuje, wystarczy przed nim... zwolnić.
Być ograniczenie do 15 mil/godz. zostało określone zbyt optymistycznie, a próg mógłby być dodatkowo oznaczony farbą na asfalcie, ale mimo to dziwi fakt, że tak wielu kierowców nie uczy się na błędach. Trudno uwierzyć, żeby niemal wszyscy przejeżdżali tamtędy po raz pierwszy w życiu. Po umieszczeniu na drodze zwalniającego progu raczej nie jest tam bezpieczniej, ale na pewno ciekawiej. Przy okazji kierowcy zmienili życie mieszkańców w koszmar, ale przynajmniej Marcus się nie nudzi. Za to nie może zrobić sobie chwili odpoczynku, bo wtedy mógłby stracić ciekawe ujęcie. Sądząc po żywiołowej reakcji na TikToku, wkrótce można spodziewać się kolejnych części motoryzacyjnej sagi z Milwaukee.