W sejmie trwają właśnie prace nad zapisami, które mają "uporządkować" Centralną Ewidencję Pojazdów. Chodzi o stworzenie przepisów, które pozwolą na wykasowanie tzw. martwych dusz. Mowa o pojazdach, które choć są zarejestrowane, de facto nie poruszają się po drogach. I o ile pomysł ten wydaje się słuszny, przy jego okazji rządzący chcą przegłosować inną regulację. Tu propozycja brzmi nieco mniej słusznie.
Jak donoszą nasi koledzy z serwisu Interia, zapisem pozwalającym na zaprowadzenie porządków w CEPiK ma być możliwość cofnięcia decyzji o zarejestrowaniu auta. Opcja taka na mocy nowelizacji pojawi się w przypadku pojazdów, których dane w żaden sposób nie były aktualizowane w bazie od 10 lat. To oznacza m.in. że samochody nie zmieniły w tym okresie właściciela oraz nie mają ważnego badania technicznego czy ubezpieczenia OC. Na tym jednak nie koniec. Bo przy okazji słusznych zmian, sejm chce zmienić zasady przerejestrowywania pojazdów. Właściwie to chodzi o obowiązek przerejestrowania.
Obecnie rejestracja w ciągu 30 dni od zakupu jest obowiązkowa w przypadku aut sprowadzonych i po raz pierwszy rejestrowanych w kraju. Samochodów, które mają już polskie tablice, wcale rejestrować nie trzeba. Według przepisów wystarczy zgłosić staroście fakt zakupu. Po nowelizacji słowa mówiące o zawiadomieniu starosty zmienią się na obowiązek rejestracji pojazdu.
No dobrze, ale czemu tak właściwie zlikwidowanie furtki polegającej na zgłoszeniu, a nie przerejestrowaniu samochodu używanego, stanowi problem? Gra rozbija się bowiem o czarne tablice rejestracyjne. Dziś zgłoszenie daje możliwość pozostawienia starych oznaczeń. A to niezwykle ważne dla wielbicieli klasycznych modeli. Wprowadzenie przymusu oznaczałoby stopniowe odchodzenie od starego wzoru. Bo choć dziś kupujący auto używane zarejestrowane w Polsce może zostawić stare tablice pojazdu, dotyczy to wyłącznie aktualnego wzoru oznaczeń. Mowa zatem o tablicy z białym tłem oraz niebieskim paskiem z europejskimi gwiazdkami. Każdy innych rodzaj tablic trzeba wymienić na nowy.
Wprowadzenie nowelizacji w zakresie obowiązku przerejestrowania pojazdu po zakupie nie będzie wcale martwym zapisem. Zwłaszcza że kara za niewypełnienie tego zobowiązania obowiązuje już dziś. Starosta w razie przekroczenia 30-dniowego terminu może wlepić właścicielowi grzywnę wynoszącą od 200 do 1000 zł. I kary te pozostaną. Tyle że nie będą objęte widełkami, a konkretnymi kwotami. Projekt zmian przewiduje:
Kiedy proponowane zmiany miałyby wejść w życie? Ponoć data została określona na 1 stycznia 2024 roku. Po tej dacie nastąpiłoby stopniowe porządkowanie CEPiK, ale też powolny exodus czarnych tablic rejestracyjnych.
Znowelizowanie przepisów utrudni życie wielbicielom yountimerów. Dziś czarne blachy na aucie zarejestrowanych w Polsce w latach 80. czy 90. XX wieku stanowią stylowy dodatek. Po 1 stycznia 2024 roku nabywcy takich pojazdów będą mieli trzy wyjścia. Po pierwsze rejestrując samochód, będą musieli zdecydować się na białe tablice rejestracyjne. Po drugie mogą postarać się o status pojazdu klasycznego. Wtedy w wydziale komunikacji dostaną tablice żółte. Po trzecie nadal mogą tylko zgłosić zakup staroście, łamiąc tym samym przepisy i decydując się na opłacenie kary. W takim przypadku pozostawienie czarnych tablic będzie ich kosztować dokładnie 500 zł.
Powyższy problem wcale nie jest marginalny. Jak informuje blog motoryzacyjny "Graty w garażu", po polskich drogach porusza się nawet 861 tys. pojazdów z czarnymi tablicami rejestracyjnymi. Mówimy tu o prawie milionie pojazdów, które stanowią aktywne rekordy w CEPiK.