Dwa mandaty za telefon w samochodzie i utrata prawka. Mit? Nowy mandat zbiera żniwo

Dwa mandaty za telefon i kierowca straci prawo jazdy. Nie, to nie jest żaden zgrabnie wymyślony mit. To element naszej rzeczywistości. A o tak dużej surowości kary decyduje taryfikator mandatów.

O przepisach, ale i karach czekających na kierowców, opowiadamy w poradnikach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Telefon komórkowy używany w czasie jazdy tworzy realne zagrożenie wypadkiem. Oczywiście możesz pomyśleć, że spojrzałeś na ekran tylko na sekundę. Tylko w czasie tej właśnie sekundy samochód jadący z prędkością 50 km/h pokonuje prawie 14 metrów. Postanowisz napisać sms-a i zajmie ci to 5 sekund? W tym czasie auto bez twojej kontroli pokona już prawie 70 metrów.

Zobacz wideo

Patrząc na telefon, nie widzisz sytuacji na drodze. To groźne!

W czasie, w którym patrzysz na ekran telefonu komórkowego, na drogę może wtargnąć osoba starsza, dziecko, pies, kot lub dzikie zwierzę. Nie reagując na ich obecność, nie dajesz im praktycznie żadnych szans na przeżycie. A sobie również możesz takie odebrać. Bo gdy np. potrącony łoś wpadnie przez przednią szybę do auta, może się zdarzyć, że zginie i kierowca, i pasażer. Brak kontroli sytuacji przed autem to jednak też najczęstsza przyczyna najechań na tył poprzedzającego pojazdu. Tak, kolizja jest mniej poważna, jednak wyjątkowo droga w skutkach.

Ile wynosi mandat za używanie komórki za kierownicą?

Nie ma się zatem co dziwić, że rządzący, tworząc nowy taryfikator mandatów, postanowili obwarować "korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagające trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku przez kierującego pojazdem" wysoką sankcją. Tyle że jej wysokość jest nie tyle przerażająca finansowo, co punktowo. Mandat? Ten wynosi 500 zł – dziś i w świetle kar za przekroczenie prędkości czy wyprzedzanie, kwota wydaje się symboliczna. Tak symboliczne nie jest jednak dopisanie do konta kierującego 12. punktów karnych. Wysoka sankcja mrozi krew w żyłach nie tylko kierowców zawodowych i to z dwóch powodów.

Warto wskazać też czyn tak naprawdę jest korzystanie podczas jazdy z telefonu. To nie tylko wzięcie komórki do dłoni w sytuacji, w której samochód znajduje się w ruchu. Identyczna kwalifikacja czynu zostanie przypisana sytuacji, w której kierowca weźmie do ręki smartfona stojąc w korku lub zatorze drogowym, ewentualnie pod blokiem w oczekiwaniu na pasażera. Dopóki silnik jest odpalony, nadal mówimy o korzystaniu z telefonu podczas jazdy.

Dwa razy komórka i 1 punkt. Kierowca pożegna się z prawkiem!

Po pierwsze nietrudno wyobrazić sobie kierowcę, który ma 1 punkt karny na koncie. Jeżeli w takim przypadku zostanie dwukrotnie przyłapany na jeździe z telefonem przy uchu, zdobędzie w sumie 25 punktów karnych. W efekcie straci prawo jazdy. W celu jego odzyskania będzie musiał przejść egzamin sprawdzający. Po drugie 12 punktów karnych sprawia, że kierowcy pozostanie już tylko 13 punktów do zdobycia. I liczba ta wbrew pozorom nie jest tak wysoka. Wystarczy nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na pasach czy jazda o 51 km/h za szybko, a skutek będzie identycznie jak poprzednio. Kierowca straci uprawnienia do kierowania.

Warto pamiętać o jeszcze jednej rzeczy. Cały czas obowiązują regulacje, w których głos punkty karne zapisane na koncie kierującego przedawnią się po dwóch latach, a nie roku. I to też licząc od momentu opłacenia grzywny, a nie jej otrzymania.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.